czwartek, 19 kwietnia 2012

Rozdział 1.

Po chwili ktoś w nas wbiegł kładąc nas przy tym na niewygodnym betonie...
____________________________________________________________________________________
*Oczami Mariki*
-Ałaaa, ja pierdole, moglibyście patrzeć przed siebie, a nie ! - wybuchnęłam po polsku na grupkę chłopaków, którzy właśnie w nas wbiegli.
-Do you speak english?- zapytał jeden z nich, który właśnie podnosił z ziemi swoje okulary, które spadły mu z nosa podczas upadku.
-Yes.- zaszpanowałam :D
-Hej, Marika jak nie załapie to mi przetłumaczysz, prawda?- wyszczerzyła się moja przyjaciółka.
-Jane, nie ma sprawy.- posłałam jej ciepły uśmiech
-Hey! Can you speak english?- zapytał inny.
-Yes, yes, I'm sorry.- odpowiedziałam do chłopaka, który miał najciemniejszą skórę z pozostałej czwórki.
Przerzuciliśmy się na język angielski i rozwinęła się między nami konwersacja.
-To my was przepraszamy, że tak na was wpadliśmy, ale to wszystko przez te fanki! Czasami już mam tego wszystkiego dosyć...- odezwał się jakiś blondyn.
-Nic się nie stało.- powiedziałam podnosząc się z ziemi i ciągnąc ku górze moją przyjaciółkę. 
-Jakie fanki i dlaczego w ogóle fanki? Kim wy jesteście? Bo jakoś was nie kojarzę... a ja przecież znam w miarę dużo sławnych osób...- włączyła się Tala. Szczerze mówiąc, zaskoczyła mnie tym razem jej wypowiedzią, zawsze mówiłam, że nie zna za dobrze tego języka, a tu  prosze.
Chłopcy popatrzyli na siebie ze zdziwieniem i odpowiedział jeden z nich.
-Jak to? To wy nas nie znacie? To by wyjaśniało wasze normalne zachowanie...- powiedział to i uroczo się zamyślił.
Jestem Liam- w końcu ktoś raczył się nam przedstawić- Ten o to pan, który myśli, że każdy go zna to Louis. Ten loczek to Harry.- wskazał na chłopaka z bujnymi lokami.- To Zayn- pokazał mulata.- A to Niall- blondyn- A razem tworzymy zespół ONE DIRECTION.
-Miło mi was poznać. Jestem Marika, a to moja przyjaciółka Natalia. Przepraszam, ale troszkę się spieszymy, bo moja siostra już na nas czeka.- odpowiedziałam krótko, po czym się uśmiechnęłam.
-No, a mnie to nawet plecy bolą, po tym niefortunnym upadku...- Zaśmiała się Tala, wymieniając ze mną spojrzenie. I po chwili wybuchnęłyśmy śmiechem. Chłopcy wydali się być speszeni.
-Na prawdę przepraszamy. Może moglibyśmy wam to jakoś wynagrodzić?- wyszczerzył się mulat, po czym dodał.- Podajcie nam swoje numery, a my na pewno się odezwiemy.
Podałyśmy im swoje numery po czym wreszcie ruszyłyśmy w stronę parkingu gdzie czekała na nas moja siostra.
*Oczami Tali*
No nie powiem, nie powiem, całkiem przystojni ci brytyjczycy, a ten ich akcent... mmm wspaniały, ale spoko. Skoro twierdzą, że są gwiazdami to pewnie się nie odezwą, bo co ich obchodzą jakieś dwie panienki na które wpadli? Z rozmyśleń wyrwał mnie wrzask Mariki, która właśnie obejmowała swoją siostrę- Monicę, która krzyczała, że ta ma ją puścić, bo ją udusi. Ta sytuacja była śmieszna. Przywitałam się z Mon i ruszyłyśmy w stronę jej domu. Po jakichś 20 min Mon zaparkowała na podjeździe przed wielkim domem, z którego po chwili wybiegł uradowany Greg- jej chłopak. Przywitałyśmy się z nim i ruszyłyśmy do środka, pozostawiając go z naszymi bagażami. To co zobaczyłam odebrało mi głos. Ten dom był piękny ! W środku urządzony był bardzo nowocześnie. Na wprost wejścia ciągnął się jakiś korytarz, na którego końcu było jakieś pomieszczenie, zapewne był to salon. Korytarz był wąski. Po obu jego stronach były 4 drzwi. Po lewej stronie była to sypialnia Mon i Grega a troszkę dalej łazienka. Na wprost sypialni był pokój gościnny, a dalej kuchnia, a na samym końcu, tak jak myślałam salon. Był on ogromny z dwoma kanapami i plazmą na ścianie. Z salonu można było przejść na taras, który też nie był najmniejszy, można było z niego przejść do pokaźnych rozmiarów ogrodu. 
-To jak? Pokażemy wam teraz wasze pokoje.- odezwał się Greg.
-Jasne.- uśmiechnęłam się.
Ruszyliśmy na piętro. Zaniemówiłam z wrażenia, po tym co powiedziała nam Mon. Miałyśmy całe piętro dla siebie! Były tam 3 sypialnie, do każdej była łazienka, a do dwóch były balkony. Bez wahania obie wybrałyśmy pokoje z balkonami, gdyż obie czasami lubiłyśmy sobie zapalić ; D. Po chwili w końcu odezwała się Marika.
- A co jest wyżej?- zapytała wskazując na schody.
-Wyjdź to się przekonasz.- uśmiechnęła się Monica.
Ruszyłyśmy schodami do góry, a naszym oczom ukazał się ogromny basen. Przy brzegu stały leżaki. Co mnie zdziwiło, zamiast dachu były okna, przez które wpadało światło słoneczne, a na ścianach były lampy.
-Jeeeej.- powiedziałyśmy jednocześnie.
-Oj, nie ekscytujcie się tak.- zaśmiał się Greg.
-Tutaj jest pięknie.- powiedziała Marika.
Owszem wiedziałam, że Mon mieszka tutaj od kilku lat i że ma własną firmę, ale ten dom to jakiś wypas.
-Dobrze, teraz idźcie się rozpakować, a jak skończycie, to zejdźcie na dół na kolację.- oznajmiła nam Mon. 
Uśmiechnęłyśmy się i ruszyłyśmy do swoich pokoi.
*Oczami Mariki*
Dom był przepiękny. Poszłyśmy się rozpakować. Mój pokój był zielony. Była w nim duża szafa, na której drzwiach było ogromne lustro. Ponadto miałyśmy też balkony i własne łazienki. W łazience również było ogromne lustro i duża półka na kosmetyki oraz wanna. Kiedy się rozpakowałam położyłam się na swoim łóżku małżeńskim i postanowiłam odpocząć, lecz po chwili zapukała Tala i zrobiła to samo. Po kilku minutach jednak stwierdziłyśmy, że jesteśmy głodne i poszłyśmy na dół coś zjeść. W trakcie jedzenia poczułam wibracje telefonu i szybko odebrałam wiadomość.
*Hej, to ja Zayn, nie wiem czy mnie pamiętasz, ten z lotniska ; ) A i przy okazji jeszcze raz wszyscy was przepraszamy. Może dacie się wyciągnąć jutro do kina? xoxo*
Pokazałam to Tali i szczerze byłyśmy zdziwione, że się odezwą. Hmm... Który to był Zayn? Niem mam pojęcia, ale odpisałam:
*Spoko, nie gniewamy się, ale następnym razem wymyślcie coś mniej bolesnego na podryw : P A co do kina, to czemu nie? Tylko gdzie i o której? *
Po kilku minutach telefon znowu zabrzmiał w odpowiedzi odczytałam:
*Hahaha ; D Zapamiętamy tą cenną radę. Może o 19? Adres prześlemy wam jutro, słodkich snów- Zayn xxx*
Napisałam :
*To jesteśmy umówieni, dobranoc xo*
Podzieliłam się z przyjaciółką wiadomościami i że obie byłyśmy strasznie zmęczone, poszłyśmy spać.
__________________________________________________________
No to rozdział 1. Nie ma co pozdrowienia dla bardzo bacznie obserwującego moje opisy na gadu pana -.- Do jutra ; )

1 komentarz: