niedziela, 22 kwietnia 2012

Rozdział 4

*Oczami Tali*
Obudziłam się przytulona do Harrego, głowę miałam na jego klatce. Pierwsza myśl to "Mmmmm, ale fajny kaloryfer", ale po chwili opamiętania było to "O kurwa ! Przecież ja mu kazałam się do mnie nie zbliżać, a teraz co?! Leżę sobie na nim, no zajebiście -.-" Delikatnie oderwałam się od niego, aby go nie obudzić i odwróciłam się do niego tyłem, aby niczego nie zauważył.  Nie dam mu tej satysfakcji, o nie ! Ruszyłam do łazienki w celu wzięcia prysznica.
*Oczami Harrego*
Nie wytrzymałem. Ona ma takie piękne ciało. Do tego śpi tylko w za dużej koszulce i bieliźnie... no, no, nie spotkałem jeszcze dziewczyny, która nie miałaby na sobie jakiejś słitaśnie różowej pidżamki -.- Pocałowałem ją, ale ona mnie odepchnęła. Mimo wszystko postanowiłem zapytać ją czy mogę z nią dzisiaj spać. Po długiej namowie zgodziła się, ale bez bliższych kontaktów. Kiedy rano się obudziłem spała na moim torsie. Spodobało mi się to, zwłaszcza, że to nie ja przytulałem ją, tylko ona mnie. Patrzyłem jak słodko śpi i uśmiecha się przez sen. Przebudziła się, a ja przymknąłem oczy, by nie widziała, że wiem o tym, że na mnie leży. Odwróciła się do mnie tyłem, po chwili jednak poszła do łazienki, a ja uśmiechnąłem się do siebie.
*Oczami Zayna*
Podobał mi się ten namiętny pocałunek z Mariką. Nie wiem co mi odbiło, ale nie podobało mi się to, w jaki sposób całowała się z Lou. Chciałem jej pokazać, że ja potrafię lepiej. Wręcz się na nią rzuciłem i zacząłem całować. Na schodach przycisnąłem ją do ściany i zacząłem ściągać jej sweterek, a ona moją bejsbolówkę. Później poszły kolejne rzeczy. Miała zabawny stanik- czerwony w panterkę. Nie miała dużych piersi, ale i tak były fajne. Ze spodniami było najgorzej. Nie wiedziałem gdzie je rozpiąć, po chwili zorientowałem się, że po bokach są rządki guzików, ale poszło mi dosyć sprawnie... Później wylądowaliśmy w basenie, a wszyscy się nam przyglądali. Fajnie było. Potem miałem się już położyć, ale coś mnie tchnęło i poszedłem do pokoju obok, jednak nikogo w nim nie było. Zobaczyłem, że drzwi balkonowe są uchylone, więc na niego wyszedłem. Ujrzałem tam Marikę w za dużej koszulce i bieliźnie i... z papierosem w dłoni? Zdziwiło mnie to, nie wiedziałem, że pali. Cholera, jak ona seksownie wyglądała. Usiadłem koło niej i wziąłem jej szluga, po czym się zaciągnąłem. Kiedy wypaliliśmy papierosa wróciliśmy do środka. Wychodząc z pokoju zapytałem je czy mógłbym zostać, na co po długich zastanawianiach się zgodziła. Wskoczyłem do łóżka, przytulając się do niej. Nie miała nic przeciwko. Pachniała tak cudownie. W końcu zasnąłem.
*Oczami Mariki*
Nie miałam serca odmówić Zaynowi, zresztą to tylko przyjaciel, więc mi to ie przeszkadzało. To tylko jedna noc, potem o nas zapomną, więc co mi szkodzi zaszaleć? Przytulił mnie i zasnęliśmy. Rano byliśmy w dziwnych pozach. O sobie to wiedziałam, że rano budzę się zupełnie inaczej niż zasypiam, ale jeszcze bardziej śmieszył mnie widok Zayna. Miałam lekkiego kaca, ale wszystko pamiętałam i powiem że zaszalałam, ale niczego nie żałuję, bo to były tylko zadania. Wreszcie ogarnęłam i poszłam do łazienki. Kiedy wróciłam mulat już nie spał.
Dzień dobry- uśmiechnęłam się- i jak ciepło ci było?
-Przy tobie zawsze- uśmiechnął się cwaniacko.
-Nie bajeruj, tylko wstawaj i idziemy na śniadanie- powiedziałam, po czym wciągnęłam na siebie dresy, a włosy włożyłam pod koszulkę, żeby mi nie przeszkadzały. Kiedy wychodziliśmy, z pokoju Tali wyszedł wyraźnie czymś zadowolony loczek. Nie wnikaliśmy jednak, bo w końcu my tez spaliśmy w jednym pokoju. Zeszliśmy na dół i zasiedliśmy do stołu.
*Oczami Louisa*
Wczorajszy wieczór był pamiętny. Zwłaszcza mój pocałunek z Mariką. Gorąco było. Muszę przyznać, nieźle całuje. Kiedy poszedłem spać ciągle o tym rozmyślałem. Pomimo wszystko0 zbyt krótko się znamy. Ale na razie można się zaprzyjaźnić... Zeszli na dół. Ona i Zayn? Wtf?! Co to jest? Faktycznie ona i on mieli wczoraj niezłą scenkę intymną, ale to tylko zadanie... Kurwa, przecież dla mnie to też było tylko zadanie! Ja pierdole czego ja się spodziewałem? Ale jestem głupi -.- Trudno, wszystko okaże się niebawem...
*Oczami Nialla*
Wieczorem było gorąco... I nie, nie chodzi mi tutaj o moje palenie po studencku z Liamem -.- Chodzi mi tu o te gołąbeczki. Co to ma być? Jakieś 2 trójkąciki? A w sumie to co mnie to? Ja mam JEDZENIE! Ono zaspokaja moje potrzeby, póki co mi wystarcza : D Na jak długo to się okaże...
*Oczami Liama*
Miło było wieczorem, jednak powróciła rzeczywistość. Od samego rana wydzwaniała do mnie Danielle z wyrzutami czemu do niej nie zadzwoniłem itp. -.- Kocham ją, ale czasami po prostu przesadza. Przez nią biedny Niall i ja się nie wyspaliśmy. Nie mam pojęcia dlaczego ona jest taka zazdrosna? To głupie. Ale skoro tak woli, to nie będę się jej sprzeciwiał. Po zjedzonym śniadaniu musiałem przywrócić chłopaków do porządku.
-No dobra dzieciaczki, czas się zbierać, musimy się jeszcze dzisiaj spakować- powiedziałem.
-O nieeeeee, ale mi się nie chce !- wyjęczał Niall.
-Mogę tu zostać?- zapytał Lou.
-Nie ! Za 30 minut widzć was gotowych do wyjścia. Jak się spóźnimy, to Paul nas zabije.
-Dobra, dobra, tatuśku, skończ już.- odezwał się Zayn.
-Ciesz się, że tym razem to tylko tydzień, a nie miesiąc- powiedział Harry.
-Loczek ma rację- zgodziłem się- a więc żegnajcie się i nie wiadomo co róbcie, byle szybko.
Wszyscy zjedli śniadanie i zaczęli się żegnać. Przytuliłem dziewczyny i czekałem na resztę.
*Oczami Mariki*
Przytuliłam Nialla, a on lekko mnie uniósł z szerokim uśmiechem. Potem pożegnałam się z Harrym. Później z Lou, który cmoknął mnie w policzek i znów zaczął mną kręcić w kółko. Ile on miał w sobie pozytywnej energii! Lubiłam go za to ; D No i przyszła kolej na Zayna. Przytulił mnie i musnął mój policzek. Po chwili już nikogo nie było. Zostałam tylko ja i Tala. Zaczęłyśmy rozmowę:
-Fajni są- stwierdziłam.
-No tak, ale wiesz, ze to było tylko jednorazowe?-skwitowała.
-Spoczko, wiem, aż tak się nie przywiązałam ; D To co robimy teraz?- zapytałam.
-Dzisiaj ogarniemy trochę dom, bo jutro wraca twoja siostra.
-Nie możemy tego zrobić jutro?- zajęczałam.
-NIE! Jutro mam pierwsze warsztaty, a ty idziesz ze mną ! Przy okazji poznamy nowych chłopców...
-Przekonałaś mnie tym !- uśmiechnęłam się szeroko.
Ogarnęłyśmy dom i poszłyśmy oglądać telewizję do salonu, jednak byłyśmy tak zmęczone, że nawet nie wiem kiedy zasnęłyśmy. Obudziłyśmy się dopiero rano. Musiałyśmy się szybko zbierać, żeby nie spóźnić się na zajęcia. Wyszykowałyśmy się i ruszyłyśmy na salę. Spotkałyśmy mnóstwo zajebistych ludzi. Tylko taka jedna laska była dziwna. Trochę taka dziunia. Jak ona miała na imię? Chyba... Danielle, tak. W sumie zapomniałyśmy całkowicie o One Direction i o chłopakach. Codziennie warsztaty były po południu, a później były domówki u różnych tancerzy. Tydzień minął szybko. Ostatnie zajęcia a wieczorem impreza u nas ! Dobrze się składało bo Greg i Mon pojechali do jego rodziny, więc dom znowu był wolny. Zaplanowałyśmy, że impreza odbędzie się nad basenem. Chłopcy nawet do nas nie dzwonili,a ni nie pisali. Ale jakoś zbytnio to się tym nie przejęłyśmy ; D Nie nudziło się nam. Impreza się zaczęła i świetnie się bawiliśmy.
_______________________________________________________________________
Kolejny rozdział. Mam nadzieję, że ktoś to wgl czyta. Jestem dobrej myśli ; )

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz