czwartek, 24 maja 2012

Rozdział 20

*Oczami Zayna*
-Yyyyy.... Ivy? Co ty tutaj robisz?-co jak co, ale jej się tutaj nie spodziewałem Jednak cieszę się, że to ona.
-Mogę wejść?-dziewczyna zapytała płaczliwym tonem.
-Jasne, wchodź-przepuściłem ja w drzwiach. Następnie weszliśmy na piętro do mojego pokoju-Siadaj-wskazałem na łóżko, stojące pośrodku mojego pokoju. Sam zająłem miejsce-Mów, co jest?-popatrzyła na mnie i wybuchnęła płaczem. Przytuliłem ją i zacząłem pocieszać. Kiedy się trochę uspokoiła zaczęła mówić.
-Zayn, ja.... jestem w ciąży-powiedziała ledwo słyszalnie i spuściła głowę.
-Ale... jak to?-zapytałem zdezorientowany.
-Jesteś już dużym chłopcem. Chyba nie muszę ci tłumaczyć skąd się biorą dzieci -.-
-No nie, ale powiedziałaś już o tym komuś?-przytuliłem ją mocniej.
-Nie. Nikt na razie nie wie. Jego reakcji się nie boję. Gorzej z rodzicami. Co oni powiedzą? Nawet na nasz związek się nie zgadzali, a co dopiero dziecko? Oni mi nie pomogą. Zayn, co ja mam zrobić?-znowu zaczęła płakać.
-Hej! Nie płacz! To nic nie pomoże! Pojadę z tobą do rodziców i pomogę ci im o tym powiedzieć, tylko proszę cię, nie płacz.-gładziłem ją po plecach, żeby się tylko uspokoiła.
-Zayn! Geju, gdzie jesteś?!-Marika wparowała do mojego pokoju-Ups... Sorry. To ja zadzwonię później-zamknęła drzwi. Chciałem za nią iść, ale moja przyjaciółka mnie w tej chwili potrzebowała. Ja czekałem na odpowiedź Mar tyle czasu, to teraz niech ona sobie poczeka.
-Kto to był?-zapytała Ivy.
-Znajoma. Ivy, zostaniesz tutaj na noc. Możesz spać u mnie, a ja pójdę do któregoś z chłopaków. Jutro pojedziemy do twoich rodziców-uśmiechnąłem się do niej na zachętę.
-Dziękuję, Zayn. Tęskniłam za tobą-wysiliła się na lekki uśmiech.
-Ja za tobą też. A teraz zostawię cię na chwilę, bo muszę pogadać z chłopakami-puściłem jej oczko i wyszedłem z pokoju. Na dole siedziało już tylko 3/5 1D.
*Oczami Tali*
-To o czym chciałaś pogadać?-zapytał Liam po chyba 30 minutach ciszy.
-No bo...-Liam zbliżył się do mnie, objął ramieniem i zaczął całować po szyi. Wiedział, że mam do tego słabość. Jednak w porę oprzytomniałam i odsunęłam go od siebie- Właśnie o tym chciałam porozmawiać-powiedziałam stanowczym tonem, wstając z miejsca.
-A więc słucham-znowu się do mnie przybliżył.
-Liam, posłuchaj, ja nie chcę cię ranić. Zbyt daleko to zaszło. Chciałeś się pocieszyć po swoje byłej dziewczynie, a ja lubię się zabawić i tak wyszło. Ale to koniec, trzeba wrócić do normalności. Mam słabość do takich facetów jak ty, ale to nie może dłużej trwać. Po prostu to było przelotne, czuję do ciebie tylko przyjaźń i to jest tak jakbym się ruchała z bratem, sorry, ale nie zmienię tego. Wybacz jeżeli cię uraziłam, ale chcę, żebyśmy dalej byli przyjaciółmi, jeżeli to nie stanowi dla ciebie przeszkód i potrafisz zapomnieć. Dla mnie to nic nie znaczyło. Przepraszam-zakończyłam swój monolog i popatrzyłam zrezygnowana w jego oczach. Nie potrafiłam z nich nic odczytać.
-Sorry, że przeszkadzam-Marika wparowała do pokoju z zasłoniętymi oczami-Spoko nic nie widzę. Tala chcę ci tylko powiedzieć, że jadę do domu. Lou mnie odwozi. To do zobaczenia wkrótce, paaa.
-Marika, co ty odpierdalasz? Weź odsłoń te oczy-zaczęłam się śmiać. A ona zrobiła to, o co prosiłam.
-Hahahah. Czyli nie będę ciocią? Ufff... I dobrze. To ja jadę, cześć wam.
-Czekaj! Ja też jadę. Pa Liam-przytuliłam go na pożegnanie, ale on nawet tego nie odwzajemnił. Chyba aż tak bardzo się do mnie nie przywiązał... Trudno. Teraz to już po ptakach. Siedzę w samochodzie Louisa. Nikt się nie odzywa. Słychać jedynie radio, w którym lecą kawałki The Fray. Postanowiłam przerwać tę ciszę.
-To może jakiś klub?-zapytałam z nadzieją, bo jakoś słabo mi się uśmiecha zalegiwanie na kanapie-.-
-Jestem za!-wykrzyknął Lou i popatrzył na Mar, która intensywnie nad czymś myślała.
-Co? Ah... Klub, jasne!-chociaż teraz się uśmiechnęła. Byliśmy już w domu. O dziwo był otwarty.
-Myślałam, że zamykałam...-powiedziała zdezorientowana Mar.
-Bo tak było-z kuchni wyłoniła się postać Monici.
-Łoooo! Cóż za zaszczyt powitać siostrę, w jej własnym domu-zaśmiała się Marika.
-Hej Mar-uśmiechnęła się.
-Cześć-no tak ich stosunki były dziwne. Nawet jak nie widziały się przez dłuższy czas, to się nie przytuliły. Mówiły sobie cześć i każda szła z powrotem w swoją stronę, wracając do poprzednich czynności. Teraz było tak samo. Czułam się niezręcznie, nie wiem dlaczego...
*Oczami Sam*
No tak, ciocia wróciła, to ja tez się zbieram. Czas na mnie, ale spokojnie, jeszcze nie do Włoch. Na razie do Londynu do takich dwóch pojebów, ale za to jakich zajebistych pojebów! Siedziałam już w samolocie. Tak bardzo się cieszyłam, że je w końcu zobaczę! Ostatni raz widziałam je półtora miesiąca temu. Na ich imprezie pożegnalnej, którą oczywiście ja organizowałam <skromny> Kurwa, jak ja za nimi tęskniłam. Zadzwoniłam jeszcze do Monici, siostry Mariki, żeby upewnić się, że ktoś będzie w domu. Chciałam zrobić dziewczynom niespodziankę. Upewniłam się, ze Mon jest w domu. Cieszyłam się jak cholera, że znowu zobaczę te wariatki. Lot minął mi szybko. Na lotnisku odebrałam bagaże i takie tam. W końcu złapałam taksówkę i podałam kierowcy adres, pod który ma się udać. Po dłuższym czasie mogłam wyjść z tego żółtego cholerstwa. Co jak co, ale jedynie w razie konieczności zamawiałam taksówkę (czyt. w czasie powrotu z imprezy) Tym razem tym powodem było to, że miałam mega ciężką walizkę i za cholerę nie wiedziałam w którą stronę mam iść i czy jest daleko. Długo nie jechaliśmy. W końcu stanęliśmy przed pięknym dwupiętrowym domem. Bez zastanowienia ruszyłam do drzwi. Otworzyła mi Monica i powitała... całusem w policzek?! Czym ja sobie zasłużyłam? Ona nawet z Mar się tak nie wita... Zaprosiła mnie do środka i od razu zaprowadziła mnie do pokoju na 1 piętrze. Były tam jeszcze 2 pokoju oprócz mojego. Domyśliłam się, że należą one do dziewczyn. Ale o dziwo nie było w nich bałaganu. Są dwie opcje: 1-mają chłopaków, albo 2-nie było ich tutaj dawno. Stawiam na drugą. W końcu są wakacje, a one lubią imprezować, więc są tu pewnie tylko po to, żeby się wyspać. Ale wracając. Monica powiedziała mi żeby się rozpakowała, do czasu zanim nie wrócą dziewczyny. Zgodziłam się i zaczęłam wkładać ciuchy do ogromnej szafy, a kosmetyki rozłożyłam na półce w łazience. Usłyszałam głosy z dołu, więc postanowiłam poczekać na dziewczyny w którymś z ich pokoi.
*Oczami Mariki*
Postanowiłam pogadać z Zaynem. Powoli sobie to wszystko przemyślałam. Wparowałam do domu chłopaków. Od mojego wyjścia ich pozy się nie zmieniły. Tyle, że Niall zajął miejsce Liama przy konsoli. Jego i Tali nie było na dole. Zayna zresztą też.. Zapytałam chłopaków, czy Zayn jest u siebie, ale oni tylko wzruszyli ramionami i wrócili do poprzednich czynności. Sama musiałam go poszukać. Nigdy nie pukałam u nich do drzwi i vice versa. Weszłam do pokoju Zayna i zobaczyłam jak przytula jakąś laskę, więc kulturalnie przeprosiłam i wycofałam się. Zahaczyłam jeszcze o pokój Liama, ale tam weszłam już trochę ostrożniej, obawiając się scen łóżkowych. Bałam się, że mój wzrok tego nie wytrzyma, więc wolałam zasłonić paczadełka. Ale oni tylko rozmawiali. Oznajmiłam Tali, że wracam do domu. Ku mojemu zdziwieniu powiedziała, że jedzie ze mną. Louis nas odwiózł i zdecydowaliśmy, ze w trójkę pójdziemy do klubu się zabawić. W domu czekało na mnie jeszcze większe zdziwienie, gdyż moja 'kochana' siostra się w nim w końcu raczyła zjawić. Niemożliwe. Powiedziałam jej, że wieczorem wychodzimy do klubu, a ona powiedziała, że razem z Gregiem też pójdą. Nie miałam nic przeciwko. Z Grega był zajebisty partner do kieliszka, zresztą zawsze się z nim świetnie dogadywałam. Postanowiłam iść na górę i zacząć się przygotowywać. Weszłam do mojego pokoju i zaczęłam drzeć się jak pojebana. Na moim łóżku siedziała SAM?! Jezu, jak ja się za tą idiotką stęskniłam! Do pokoju wbiegła przerażona Tala, a za nią Lou. Ona też zaczęła się wydzierać na widok naszej przyjaciółki. Tylko biedny Louis nie wiedział o co kaman. Jego mina-bezcenna :D Jak się opanowałyśmy, to wszystko mu wytłumaczyłyśmy. Powiedziałyśmy Sam, ze musimy ją godnie powitać w Londynie, więc zabieramy ją do klubu! Zgodziła się bez wahania. Louis powiedział, że zadzwoni do chłopaków. Zaczęłyśmy się szykować. Założyłam kremową sukienkę:
Moja siostra postawiła na kwiatki:
Jak ona się nie wyjebie w tych szpilkach? Sam miała na sobie pudrową sukienkę. Leżała na niej cudownie. Tala postawiła na luz i odsłonięte części ciała też wyglądała zajebiście.
Pojechaliśmy dwoma taksówkami, bo do jednej byśmy się nie zmieścili. 1 pojechali Mon, Greg i Lou, a drugą my. W klubie spotkaliśmy się z chłopakami. Był też Zayn, z tą laską, była ubrana w taką sukienkę:
Trochę elegancko jak do klubu, ale co mnie to. Ma na imię Ivy, w sumie ładna była. Usiedliśmy do loży i zamówiliśmy coś do picia. Oczywiście ja i Tala shoty. Nie przepadałyśmy za drinkami. Poszliśmy tańczyć. Zaczęłam z jakimś chłopakiem, ale przyszedł Louis i to z nim tańczyłam. Macał mnie chyba wszędzie, ja jego też. W końcu zatrzymał się  na moim tyłku. Kątem oka zauważyłam, że Niall tańczy z Sam, Monica liże się po kontach z Gregiem, Tala tańczy z jakimś kolesiem, a Harry i Liam siedzą przy barze. Zayn i Ivy przy loży. Nie wiedziałam jakim cudem ale znalazłam się w domu!

8 komentarzy:

  1. Mam takie buty jak Tala tutaj, i koszule jak Mar :D mwhaha moje prośby co do Liama zostały wysłuchane ,dzięki !:D to teraz Harry niech działa, a Lou niech sie stara o Mar !<3

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetny : D
    A co do związków to zgadzam się z ' kate ' X D

    OdpowiedzUsuń
  3. a może Niall'a gdzieś wciśnijcie jako chłopaka którejś z lasek bo to troche nudne sie robi że na każdym blogu jest o Harrym Lou i Zayn'e i Liamie a o Nialuu już nic nie wspomną

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Spokojnie, o Niallu była już wzmianka, będzie jeszcze kontynuacja, miała być w tym rozdziale, ale się spieszyłam i nie dokończyłam końcówki z nim. Nie martw się, w następnym rozdziale nadrobię! :D

      Usuń
  4. Więc tak, nie zaczyna się zdania od więc.. Dobra, omińmy. Ogólnie rozdział bardzo fajny. W zasadzie nie potrafię rozgryźć ani Tali ani Liama. No bo niby jedno do drugiego coś ma, ale na dłuższą metę to nie wiadomo co tak naprawdę między nimi było. I chyba do tej pory nie wiadomo. Mam tylko nadzieję, że Marika jednak będzie z Louisem. Wydaje mi się, że fajnie by się ze sobą dogadywali.

    http://givee-your-heart-a-break.blogspot.com/
    http://i-will-be-here-by-your-side.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  5. Bardzo fajny rozdział :D
    Czy Tala będzie z Harry'm ???
    Mogłaby być ;)))

    Czekam na następny ! :]

    OdpowiedzUsuń
  6. http://tlumaczeniawywiadow1d-jb-inne.blogspot.com/ nowe fakty,a jutro bedzie nowy wywiad przetlumaczony :) xo

    OdpowiedzUsuń
  7. http://tlumaczeniawywiadow1d-jb-inne.blogspot.com/ juz jest przetlumaczony wywiad z late late show! :)

    OdpowiedzUsuń