wtorek, 29 maja 2012

Rozdział 21

*Oczami Nialla*
Nie wiem czy mi się dobrze wydawało, czy już po prostu mam schizy. No, ale wracając. Wydawało mi się, że w klubie tańczę z Samanthą. Może powinienem przystopować z alko? Ale do od jutra, bo dzisiaj czuję się zajebiście i chcę, żeby te chwile z wyimaginowaną Sam trwały wieczność. Tęsknię za nią. A chuj ze smutkami, teraz jest zabawa!Tańczyłem jak oszalały z ową blondynką. Piliśmy drink za drinkiem. W końcu urwał mi się film...Obudziłem się troszeczkę...zmęczony? Tak, to dobre słowo. Ale chwila... gdzie do kurwy ja jestem?! Lewo, prawo-to nie jest mój pokój? Aaaaaa!!! Uprowadzili mnie! To na pewno ufo! Ale chwila... Nie jestem sam, bo coś mnie kizia mizia po mojej seksi nóżce. Ja pierdole, a jak to ufoludek chce zjeść moją kończynę? Boję się sprawdzić co to. Ale czas na chwilę prawdy, więc muszę podnieść kołdrę, aby się dowiedzieć. Nie powiem, jak na ufoludków to mi dali wygodne łóżko, narzekać nie mogę, ale to jest na pewno podstęp! Nie dam się tak łatwo udobruchać!... Chyba że mają dobre jedzenie, to wtedy być może. Dobra Nialler, ogarnij się i podnieś wreszcie tę kołdrę! Wdech, wydech. Na 3. Okej 3!
-Aaaaaa ja pierdole! Światło! Zgiń poczwaro, która mi to robisz!-zaczęła krzyczeć. Chowając twarz w poduszkę, gdyż leżała na brzuchu. Mmmm fajnie, ufoludki dały mi dziewczynę. Może chcą żebym przedłużył rasę? Ale minuta...
-Sam?! Co ty tu robisz?-krzyknąłem i się na nią rzuciłem.
-Umieram! Ciszej i złaź, bo mnie udusisz nędzny człowiecze!-zaczęła się opędzać i dostałem z łokcia w głowę.
-Aauuuu! Opanuj się, to ja Niall- dziewczyna podniosła twarz. Otwarła najpierw jedno oko, obadała teren i otwarła drugie.
-Niall?-zdziwiła się-Co ty tutaj robisz?
-Muszę cię zawieść... Ufo nas porwało-spuściłem głowę.
-Co ty pierdolisz? Jesteśmy u moich przyjaciółek!
-Co?! To ty znasz Marikę i Talę?-teraz to ja się zdziwiłem.
-No tak, a ty skąd je znasz?
-A tak jakoś kiedyś na siebie wpadliśmy... To z tobą bawiłem się w klubie zeszłego wieczora?-wyszczerzyłem się.
-Na to wygląda-podrapała się po głowie. To słodko wyglądało. Nie mogłem oderwać od niej wzroku. Była w samej bieliźnie-Co się tak przyglądasz? Dziewczyny narysowały mi kutasa na twarzy jak spałam?-złapała się za policzek.
-Co? Nie. Tylko po prostu cieszę się, że znów się widzimy-powiedziałem z entuzjazmem.
-Tak, ja też. Chyba się już ubiorę i doprowadzę do stanu używalności...-wstała z łóżka. "Nie musisz się wcale ubierać"-dopowiedziałem sobie w myślach. Horan, weź się ogarnij wewnętrznie! Sam zniknęła za drzwiami łazienki, a ja powędrowałem schodami na dół. To nic, że w samych bokserkach. Na dole był już Louis, też w samych majtach. Nie byłem sam. Po chwili zeszła zaspana Marika, w bieliźnie, dobrze że nie w koszuli Lou, bo wtedy moglibyśmy sobie coś pomyśleć. Przyszła też Monica, ta jednak była w samej koszuli w kratę Grega. Miała też 'lekki' nieogar na głowie.
-Mam się cieszyć, że nie spałem w pokoju obok?-zapytałem siostry Mar, która szukała czegoś w lodówce.
-Tak!-krzyknęła Tala schodząca ze schodów.
-Oj tam oj tam. My czekamy do ślubu-odezwał się wchodzący Greg i pocałował Monicę w czoło.
-Taaa, mówi to ateista -.- ~dopowiedziała Mar.
-Marika!- oburzyła się Mon.
-No co? Ja stwierdzam fakty. To nie jest chyba tajemnica.
-Ależ skąd. Wszyscy wiedzą, że nie jestem religijny.
-Tak, wszyscy, którzy doświadczyli twoje bliższe starcie z osobami katolickimi.
-No właśnie-Mon łyknęła mleko prosto z kartonu. Jak na starszą siostrę Mariki, to jest spoko. Wszyscy byli roznegliżowani, zero skrępowania. Tylko Sam zeszła ubrana w szorty i bokserkę.
-Hej-przywitała się.
-Widzę, że krępują cię chłopcy-powiedziała Mar.
-Dlaczego?-spytała.
-No bo przy nas po imprezie też paradujesz w bieliźnie-dodała Tala.
-To ty w takim razie też się krępujesz, bo przy nas paradujesz nawet bez niej-wyszczerzyła się Sam. No pięknie, czego ja się tutaj dowiaduję...
-No to widzę, że razem z Haroldem macie coś wspólnego-zaśmiałem się.
-Wcale nie!-oburzyła się.
-Mon, masz może?-Mar zrobiła słodkie oczka w stronę swojej siostry.
-Nie masz 18!-wydarła się.
-Oj nie pierdol. Miałam 15 i nie zaprzeczałaś -.-
-Dobra, idź do piwnicy, tylko zostaw trochę.
-Kocham cię-posłała jej całusa w powietrzu, a Mon tylko wywróciła oczami. Patrzyłem na to z miną typu "wtf?", dopóki Marika nie wróciła ze skrzynką piwa.
-A wy co? Lubicie sobie zapasy zrobić?-zapytałem.
-Hhahaha, to oni nie wiedzą, co ja robię?-zapytała Mon.Pokręciliśmy przecząco głowami. A Mar się nie przejęła i odkręciła kapsel.-No to otóż, ja mam rozlewnię tego oto piwa. To ja wymyślam sobie jego smak, dodaję dodatki, ulepszam itd. itp.
-Jak to?!-nienaturalny wytrzeszcz w stylu Hazzy + świeczki w oczach.
-Tak to. W Polsce skończyłam studia. Miałam praktykę w browarze, a potem wyjechałam tutaj i wpadłam na pomysł, żeby otworzyć własny-wzruszyła ramionami. Mar zdążyła w tym czasie wypić już całą butelkę.
-Miło-skomentowała Sam- A teraz dawać mi to tutaj! Zdegustujemy to cudo!-Mar rzuciła jej butelkę, po otwarciu trochę wykipiało, bo się strzepało, ale Sam sprawnie spiła piankę-Powiem ci Mon, że zajebiste!-uniosła kciuk do góry, w geście uznania.
-Dzięki-uśmiechnęła się i puściła jej oczko. Częstowaliśmy się browarami, aż w końcu mało co zostało.
*Oczami Sam*
Kurde, w życiu bym się nie skapnęła, że ten znajomy dziewczyn, co się z nim w klubie bawiłam to Niall! Nie wiedziałam, że się jeszcze kiedyś spotkamy. On mi nie powiedział skąd jest, ani ja jeu nie powiedziałam, że zahaczę o Londyn. I tak wyszło nieporozumienie. Ale dobrze, że się znowu spotkaliśmy. Będę mogła dokończyć, to co zaczęłam, bo za 2 tygodnie witam słodkie Włochy! Chyba fajne było to powitanie w Londynie. Może byłabym w stanie powiedzieć coś więcej na ten temat, ale niestety nawet nie pamiętam kiedy wróciłam do domu i jak. A teraz jeszcze leczę się piwem. Nie, na pewno nic mi nie będzie, tylko taki kilkudniowy zgon. Nic nowego. Coś czuję, że faza będzie niezła :D Zresztą już jest. Przypomniałam sobie jednak coś z wczorajszego wieczoru.
-Ej, a nas nie było więcej?-Tak, wiem, spostrzegawcza jestem, nie ma co.
-No, jest jeszcze 2 chłopaków i jeszcze wczoraj była jakaś panienka z nimi-odezwała się Tala.
-To gdzie oni teraz są?
-Zayn i Ivy wrócili do domu, bo ona się źle poczuła, a Liam chyba zabrał się z nimi bo Hazza go wkurwiał-odezwał się Louis.
-Ja przecież byłem grzeczny-bronił się Harry.
-Stary, rzucałeś w barmana kieliszkami i krzyczałeś: Pikachu, wybieram cię!-Wszyscy zaczęli się śmiać, gdy Niall to opowiadał. No z wyjątkiem Harolda. Ten się zrobił czerwony.
-Ja tam sobie nie przypominam-prychnął. A my już nie wyrabialiśmy ze śmiechu. Chłopak widocznie się obraził, bo wyszedł na taras. Za nim w podskokach, wymachując rękami niczym mała dziewczynka wybiegł Louis. To było dziwne.
-A temu ci?-zdziwiłam się.
-It's Larry, bitch!-zaśmiali się.
-Aha...-wróciłam do picia kolejnej już z kolei butelki piwa. Koło mnie na kanapie zasiadł Niall, przymilając się co chwila.
-Ej, czy my o czymś nie wiemy?-Tala trochę się zdziwiła.
-Yyyy... no bo ten teges-Niall zaczął się jąkać.
-Wy jesteście razem?- jak zwykle Marika i te jej wspaniałe pomysły -.-
-Pojebało?!-popatrzyłam na nie.
-No...ale-Tala.
-Żadne ale, byłam u cioci Alice, a Niall w tym samym czasie był w Irlandii i tam się spotkaliśmy idiotki-wyjaśniłam.
-To jest ta blondynka co mi o niej napieprzałeś chyba z 2 godziny?-zapytała Marika. Co?! On jej o mnie mówił? Zabiję -.-
-Miło-skomentowałam.
-Oj ta, same miłe rzeczy o tobie mówił. Dlatego się zdziwiłam, że to ty :D-Mar puściła mu oczko, niby dyskretnie, ale ja widziałam. Popatrzyłam na niego, a on się zarumienił. To takie słodkie... Po chwili wrócili Louis i Harry, dziwnie uśmiechnięci. Okej, postanowiłam nie wnikać. To ich sprawa, jak się zadowalają.
*Oczami Harrego*
W klubie jakoś nie miałem ochoty na wyrywanie panienek. Wait... co?! Harry Styles nie chce wyrywać dup? Boże, chłopaku, co się z tobą dzieje? Czasami patrzę w lustro i zastanawiam się kim tak na prawdę jestem. Ostatnio sam siebie nie poznaję. Co się ze mną dzieje? Ostatnio jakoś nie zarywam do każdej napotkanej na drodze panienki, tylko obserwuję z daleka tą jedną. Z daleka, czyli zza lady, zapijając alkohol, aż do stanu nieprzytomności. Tak samo było tym razem. Zalałem się w 3 dupy, nic nie pamiętając. Zrobiłem sobie przypal w klubie, a teraz przy okazji jeszcze przy dziewczynach. Pewnie mieli ze mnie niezły ubaw, miło -.- Niall uświadomił mi co odpierdalałem. Jednak obudziłem się przy boku Tali, chociaż jedno pocieszenie... Wkurzyłem się, że Niall wszystkim oznajmił co robiłem w klubie. Mógł mi to powiedzieć na osobności, a nie -.- Dziewczyny się ze mnie śmiały! Więc się obraziłem i wyszedłem na taras, ale Tomlinson nie pozwolił mi pobyć samemu.
-Haaaryyyy, misiaczku ty mój!-uściskał mnie.
-Louis, bo udusisz swojego misiaczka!-nie miałem ochoty na jego pieszczoty.
-Już mnie nie kochasz?-zapytał udając, że płacze. Ten człowiek jest prze zabawny!
-Oczywiście,  że cię kocham!-przejechałem nosem po jego policzku, a on się rozweselił.
-Oh, Haroldzie! Bo się zarumienię!-złapał się za policzki i wskoczył na moje kolana, po czym zaczął całować moje policzki. Nic nowego, zawsze się wygłupiamy. Tymi czynnościami Lou zawsze potrafił poprawić mi humor. Chłopak przyssał się do mojego policzka i poczułem na nim coś mokrego?
-Louis, debilu! Całujesz czy liżesz?-zaśmiałem się.
-2w1 kocie!-poruszał brwiami. Zrzuciłem go z siebie i z uśmiechami na twarzach weszliśmy do domu. Stanęliśmy przed dziewczynami i Niallem.
-Co się tak szczerzycie? Numerek przeprosinowy był?-zaśmiała się Marika.
-Boo Bear, pocałuj Mar w policzek-rozkazałem przyjacielowi. On posłusznie podszedł do niej i bardzo długo całował jej prawy, lewy? profil.
-Tomlinson! Ośliniłeś mnie!-Marika wytarła policzek, a on się wyszczerzył.
___________________________________________________________________
Kochani, przepraszam, pod tamtą notką nie dodałam nic od siebie, a powinnam. Gdyż ludzie ponad 2000 wyświetleń!!! Jestem taka dumna i proszę, abyście dalej czytali mojego bloga i go komentowali, nawet nie wiecie jakie to dla mnie ważne! Kiedy czytam każdy komentarz na twarzy mam Taaaaaakiiiiiii wielki zaciesz, że łooo :D Jest jeszcze jedna sprawa, będę dodawała chyba tylko raz w tygodniu, możliwe, że 2 bo po prostu się nie wyrabiam. Jestem tak zawalona, że nigdzie nie wychodzę jak nie muszę i wtedy leżę plackiem, albo piszę rozdziały. Pozdrawiam->Mar <3

19 komentarzy:

  1. Blog mi się podoba, ale jestem zbyt leniwa, żeby komentować XD Pod każdym rozdziałem masz ode mnie opinie ; genialny. (jesli chcesz popisać to zapraszam na gg : 41967781) ;D

    OdpowiedzUsuń
  2. Jestem uzależniona od twojego bloga !!!
    Nie ma to jak leczyć się tym co się struło ;D
    A mi ufolutki porwały żelki :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie ufoludki, tylko ubrania Alex -.- Mogłabyś w końcu posprzątać w pokoju :D

      Usuń
    2. Oj tam oj tam wcale ich nie pod ubraniami-,-.
      I dla twojej wiadomości Pani Malik wczoraj posprzatałam w pokoju !!!

      Usuń
  3. haha końcówka genialna, zresztą jak całość :*
    zapraszam do mnie: http://fucksmiile.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  4. Świetne opowiadanie ! Strasznie mnie to wciągło ! *.*
    Przy okazji zapraszam do nas, trwa rekrutacja na współautorkę bloga, jeśli byłabyś zainteresowana zapraszamy!

    OdpowiedzUsuń
  5. hahaha ;D ZAJEBISTE !!!!! <3. nie ogarniam!
    zapraszam do sb ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. no siema, nie było mnie tu długo wybacz, tak wiem tęskniłaś , brakowało Ci mnie tu, w twoim sercu pusta, ale nie martw się wróciłam <3!
    także no, rozdział, wyśmienity :D kocham moment rzutu kieliszkiem :D moja krew :D / hahah aż Ci coś opowiem , hahaha mój chłopak raz na imprezie trochę przesadził z % i zapytał mnie Czy jestem wolna , a potem siedział w szafie i szukał narni <3

    OdpowiedzUsuń
  7. KOCHAM ale nie ciebie tylko twojego bloga :D
    a ten rozdział bla bla bla fajny jak wszystkie inne :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dalej masz na mnie focha? Przecież dzisiaj cię słuchałam, a nawet z Tobą tańczyłam! Jako Twój partner! Powinnaś mnie wielbić na klęczkach, bo jesteś 2 rozdziały do przodu! Ty mnie nie doceniasz...

      Usuń
    2. Hahah taa pewnie może mam cię jeszcze na rękach nosić? A tańczyłaś ze mnią bo nie miałaś z kim tańczyć:D W sumie... to nie umię śe na ciebie gniewać a dziś poprawiłaś sie :D Ale zapomnij o klękaniu!!!

      Usuń
    3. A już myślałam, że będziesz mnie wielbić jak Króla Juliana... ;<

      Usuń
    4. Haha chciałabyś kochanie, ale ze mną tak dobrze nie masz ;D i nie przyzwyczajaj się :D

      Usuń
  8. nie pierdolić mi tu , tylko dawaj nowy rozdział!!! :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Spierdalaj, za duża jesteś na prezent na dzień dziecka :D

      Usuń
  9. jaka za duża, wcale nie za duża :< zrób mi chociaż Ty prezent i dodaj bo nic nie dostałam, no tylko od mojego facebookowego taty :<

    OdpowiedzUsuń
  10. Kiedy dodasz rozdzaił? Nudzi mi się :<

    OdpowiedzUsuń
  11. Pojawił się nowy rozdział na blogu http://young-pretty-lovely.blogspot.com/
    Zapraszam, Lilly<3

    OdpowiedzUsuń