*Oczami Louisa*
Obudziłem się jak to po imprezie z mega bólem głowy i nie mniejszym kacem. Ale kiedy spojrzałem na moją biedną Marikę, to mi się płakać zachciało. Dziewczyna miała podpuchnięty policzek i lekko sine koło oka, do tego tez na pewno obudzi się z kacem i bólem głowy. Zrobiło mi się jej żal. Dlaczego oberwała? Co ona zrobiła, przecież nawet się z tą laską nie znały. Musnąłem jej policzek, tak aby je nie obudzić i po cichu wyszedłem z pokoju, kierując się do kuchni, aby przyrządzić jej śniadanie. Miałem nadzieję, że Zayn wstanie wcześniej, bo musiałem z nim pogadać. Zanim przyszedł zdążyłem zjeść chyba z 3 marchewki -.-
-Cześć ZAYN- uśmiechnął się, bo specjalnie podkreślił ostatnie słowo, głośniej je wypowiadając.
-Błagam cię człowieku! Nie krzycz!- złapał się za głowę.
-Och sorki, to tak z wdzięczności za nocną akcję-.- ~powiedziałem sarkastycznie.- O co jej chodziło?
-Spity byłem, to jej coś nagadałem, a ona na mnie z ryjem wyleciała-odpowiedział ze spokojem.
-Ta, a na Mar z pięściami -.- Wiesz jak ona teraz wygląda?- chłopak nie zdążył się odezwać, bo do kuchni wszedł Liam.
-Cześć. I jak kacyk jest?- zapytał szczęśliwy, że sam go nie ma.
-Musisz przypominać?-jęknąłem.
Po chwili zeszli już wszyscy, oprócz Mariki. Postanowiłem zajrzeć do niej i sprawdzić, czy wszystko z nią w porządku, a może jeszcze spała. Po cichu wszedłem do pokoju, aby w razie czego jej nie obudzić, ale nie było jej w łóżku. Zauważyłem uchylone drzwi do łazienki. Lekko w nie zapukałem i wszedłem do środka. Dziewczyna siedziała na krawędzi wanny z twarzą w dłoniach. Ukucnąłem przed nią i złapałem za nadgarstki odciągając jej dłonie.
-Chodź na śniadanie.
-Nie w tym stanie...-szepnęła- Przez tą pizdę wyglądam okropnie-załkała.
-Nie przejmuj się, chodź-spojrzała na mnie ze smutną miną.
-Louis, odwieź mnie do domu, proszę...
-Nie w tym stanie- powtórzyłem jej słowa- Znaczy nie w moim stanie! Nie zamierzam na kacu siadać za kierownicą.
-To chociaż mnie odprowadź-błagała.
-Nigdzie nie idę, ty zresztą też nigdzie nie pójdziesz, chyba, że do kuchni, na śniadanie, które dla ciebie zrobiłem.-podałem jej rękę, chwyciła ją niepewnie i powoli wstała.
-Dasz mi chociaż jakieś ubranie, czy mam dalej paradować w bieliźnie?-zapytała.
-Jak dla mnie możesz nawet bez niej, ale to jak będziemy sami w domu- po raz pierwszy dzisiaj się uśmiechnęła, ale lekko. Podałem jej mój dres i zeszliśmy na dół. Na stole nie było już naleśników, które zrobiłem dla dziewczyny.
-Niall!!!- wkurzyłem się-Gdzie są naleśniki, które zrobiłem dla Mariki?-blondyn popatrzył na swój brzuch, po czym zaczął uciekać, a ja go gonić.
*Oczami Mariki*
Obudziłam się z ryjem opuchniętym w chuj -.- Myślałam, że zajebię tą laskę, ale chyba teraz to się już troszkę spóźniłam, a szkoda... Louis prawie siłą zaciągnął mnie na dół. Przekonał mnie tym, że zrobił dla mnie śniadanie, niestety Niall je wszamał -.- Nie miałam mu tego za złe, jak jest chłopak głodny, to nich je, ale mógł m chociaż z jednego zostawić ;c Ale nawet nie byłam aż taka głodna. Zgarniając z komody paczkę papierosów, a ze stolika czyjąś kawę wyszłam na schody. Usiadłam i zapaliłam szluga, zaciągając się nim mocno. Usłyszałam otwieranie drzwi.
-Przepraszam cię za niego- wyszeptał Lou, siadając koło mnie- Dlaczego to robisz?
-Co ja znowu robię?-zapytałam wkurzona.
-Dlaczego palisz?-zapytał z troską.
-Zayn tez pali, ale na niego nie reagujesz, tak samo Tala. Lou, lubię cię, ale nie próbuj mnie zmieniać, bo to i tak na marne. Uwierz mi, moi rodzice próbowali na mnie wpłynąć przez 17 lat i jakoś im n ie wyszło...
-Ale ty się tym tylko zatruwasz...
-Serio? Chcesz mi ich zastępować? Kłótnie z rodzicami nie kończyły się zbyt dobrze, ich psychika nie wytrzymywała i odpuszczali.- uśmiechnęłam się lekko na wspomnienie.
-Nie mam zamiaru cię zmieniać, ale martwię się o ciebie...
-Nie potrzebnie- zgasiłam peta i weszłam do środka, skierowałam się do kuchni i powiedziałam do Tali, że chcę jechać do domu.
Dziewczyna oznajmiła to wszystkim i już po 15 minutach siedzieliśmy oglądając film w domu moje siostry. Co do niej, to znowu ma delegacje. Nie wiedziałam, że tak często wyjeżdżają, ale obiecała mi to wynagrodzić. Jak wróci to zrobimy sobie grilla. W połowie filmu dostałam popcornem w nos, ale oglądałam dalej. Poczułam jak coś spływa mi z nosa, myślałam, że to katar, więc starłam go dłoniom, jednak zauważyłam na niej czerwoną plamkę, znowu -.- Krew. Wstałam z łóżka i ruszyłam do łazienki zamykając się w niej. Usłyszałam pukanie- Lou. To słodkie, jak się tak o mnie troszczył. Nie chciałam go wpuścić, ale strasznie nalegał. Ta krew to musiała być opóźniona reakcja, na wczorajszy atak. Nie ma co, mój organizm to ma zapłon -.-
*Oczami Tali*
Z Mar już było lepiej i nie miała najmniejszej ochoty na nudę.
-Co powiecie na kręgle?-spojrzałam na nich pytająco.
-A Marika da radę?- zapytał zatroskany Lou.
-Ej, przecież nie umieram -.- ~zirytowała się.
-No okej, skoro tak, to zbierać dupy i jedziemy-podniósł się Liam. Zayn od wczorajszej sytuacji w ogóle się nie odzywał. No cóż to jego wina. Marika tez nie ma zamiaru się do niego pierwsza odezwać. Siedzieliśmy w samochodzie, kiedy Mar przerwała ciszę.
-Ej, głodna jestem...-zajęczała- W końcu nie jadłam nic od wczoraj, a ktoś mi zjadł śniadanie-.-
-Hmmm... Ciekawe, kto to mógł być...- rzuciłam Niallowi złowrogi spojrzenie.
-Na mnie nie patrz!- Chłopak uniósł ręce do góry w geście obronnym.-Też jestem głodny.
-To mam zjechać do Mc?- zapytał Liam, który robił dzisiaj za naszego szofera.
-Byłabym wdzięczna-Mar posłała mu uśmiech. Nie muszę chyba opisywać co zamówiliśmy, powiem tylko tyle, że zamówiłyśmy niewiele mniej niż Niall.
-Marika?
-Tak?-odpowiedziała przegryzając cheesa nuggetsami.
-Jak ty to robisz, że wpieprzasz prawie tyle co Niall, a ważysz jak piórko, chyba, że to ja jestem taki silny :D-Louis napiął swe mięśnie.
-Ta wmawiaj sobie -.- Zdradzę ci sekret-nachyliła się nad nim- Za chuja nie wiem- zaśmiała się.
-Ale dużo się dowiedziałem-.-
Na kręgielni podzieliliśmy się na drużyny 1- Ja, Marika, Niall i Louis, 2- Harry, Liam i Zayn.
-To o co gramy?-zapytałam.
-Na zadania-zaproponowała Marika- Przegrana drużyna wykonuje zadania zadane przez przeciwników-zaśmiała się. W kręgle grałyśmy całkiem nieźle, nie powiem.
-Okej, zgoda-przytaknęli wszyscy. Pierwsza rzucała Mar... i wszystkie kręgle, poszły...
-Ale, ale... Jak ty to?-zamurowało Liama
-Podziękuj konsoli mojego brata-uśmiechnęła się i przybiła mi pione. Chyba nie muszę też dodawać, że nasza drużyna wygrała? Zmęczeni wróciliśmy do domu i usiedliśmy w salonie.
-To co? Gotowi na zadania?- zapytał uśmiechnięty Louis.
-Dobra, im szybciej tym lepiej-po raz pierwszy odezwał się Zayn.
-I to był twój błąd, bo już wymyśliłyśmy dla ciebie i Liama zadanie.-zaśmiałam się.
-Czekaj!-wrzasnęła Marika i pobiegła do pokoju, wróciła z jakąś tubką w dłoni. Wtf? Wyszczerzyła się, popatrzyłam na napis-wazelina. Zaśmiałam się. Podała im maść.
-Po co nam to?- Zapytał Zayn.
-Jak to, po co? Żeby lepiej wchodził- zaśmiał się Niall. Chłopcy mieli nie tęgie miny.
-Co?-wytrzeszczyli gały.
-Że my mamy się...- Li zawiesił głos.
-Tak, Zayn ma cię przelecieć-powiedziała poważnie Mar. To był je pomysł. Chciała się odwdzięczyć chłopakowi za to co odjebała jego laska. W sumie nam się jej pomysł podobał :D
-Chyba cię pojebało-odezwał się Liam.
-Przykro mi, tym razem jestem całkiem poważna. Zapraszam, Tala jest dla was miła i użyczy wam swojego pokoju-przytaknęłam jej.
-Nie zapomnijcie się zabezpieczyć! -Krzyknął za nimi Niall. Harremu mina zrzedła.
-Nie bój się loczek, nie zapomnieliśmy o tobie- puściłam mu oczko.
-Wy jesteście nienormalne!- Krzyknął. Myślałam, że on się popłacze.
-A kto powiedział, że jesteśmy?-zaśmiała się Mar.
-Ty masz łatwiutkie zadanie... Musisz się rozebrać i wybiec na ulicę i przebiec po niej-zaśmiał się Lou.
-No Harry, niech świat ujrzy twą hazzacondę!- Niall.
Chłopak posłusznie zaczął się rozbierać, przy bokserkach spalił buraka.
-Dziewczyny, mogłybyście zakryć oczy?-zapytał nieśmiało. Nie chciałyśmy go krępować, więc się odwróciłyśmy-Dziękuję. No to idę-powiedział ze smutkiem i trzasnął drzwiami. Wybiegłam za nim i trzasnęłam fotkę jego gołej dupci i zamknęłam drzwi na klucz.
-To co? Idziemy zobaczyć jak tam orgia?-zapytała Marika.
-Jak się tam dostaniemy?-zapytał Niall.
-To proste, mam wspólną łazienkę z pokojem obok. Przecież normalnie to bym im nie udostępniła mojego pokoju, jeszcze do reszty mnie nie pojebało-.-~powiedziałam.
-No to na co czekamy?-Lou klasnął w dłonie. Przeszliśmy do łazienki i uchyliliśmy lekko drzwi do pokoju. A tam... Zayn biorący Liama od tyłu. Nie mieli za ciekawych min, ale powoli zmieniały się na lepsze. Czyli jednak nie było im tak źle... Nie chciało mi się dłużej na nich patrzeć, chociaż ich klaty były niczego sobie, ale nie chciałam im przeszkadzać, może zaszczytują... Boże, o czy ja myślę-.- Mam nadzieję, że po tym wyskoku nie zostaną gejami. Pociągnęłam oszołomioną trójcę za sobą i zeszliśmy na dół, gdzie przed telewizorem siedział ubrany już Harry.
-A co, co ty tu robisz?-zamurowało mnie, przecież zamknęłam drzwi.
- Po pierwsze, dzięki, że mi drzwi zamknęliście, a po drugie, zapomnieliście cwaniaki okna w kuchni zamknąć.
-Facepalm-.- ~powiedziała Marika uderzając się otwartą dłonią w czoło.
-A jak tam nasze geje?-zapytał Harry z zacieszem, że to nie on jest na miejscu któregoś z nich.
-Możliwe, że już doszli-Niall zaczął się śmiać a Harry wytrzeszczył oczy.
-Chodźcie do nich, może już zeszli z bólu-przemówiła Hazza. Znowu znaleźliśmy się w łazience. Leżeli na łóżku, a właściwie to juz spali. Harry podszedł do nich i zakrył ich kocem.
-Ja pierdole, moje łóżko, będe musiała zmenic pościel-.-
-Dobra chodźcie, już późno, sami chodźmy spać-powiedział Lou i ciągnąc Marikę za dłoń weszli do jej pokoju. Niall zszedł na dół, a Loczek zrobił smutne oczka. Nabrałam się i poszliśmy spać razem.
___________________________________________________________
Zjebane zakończenie, bo pisałam szybko.
P.S. Tego się nie spodziewaliście?! ;o
łoho ruchańsko w dupeczkę <3 zawsze spoko !
OdpowiedzUsuńsikam tu! ;D Mar i Zayn powinni być ze sobą, fajnie się kłócą <3 On taki laluś ale za to jaki, a Ona taka hmmm ostra. Naprowadziła by chłopaka! :D
Początek jest fajny ale niestety koniec nie za bardzo mi się podoba... Sorry, ale trochę głupie te zadanie Zayn'a i Liam'a ;/
OdpowiedzUsuńJednak i tak lubię twój blog i będę go czytać ;)
W innych blogach ogólnie jest motyw chłopców jako biseksualistów, bądź gejów, każdy ma prawo mieć swoje zdanie, a ja przyjmuję krytykę. Wiadomo, że nie każdemu się może podobać, ale takie życie ; )
Usuńjej blog, jej sprawa co tu wsadzi :3 a raczej kto komu wsadzi <3
Usuńszczerze mówiąc to mina mi zrzedła jak się okazało że wykonują zadanie o.O haha żebyś widziała moją reakcję xD
OdpowiedzUsuń