poniedziałek, 8 października 2012

Rozdział 33



*Wizja Samanthy*

           Sielanka trwa w najlepsze, a ja chłonę z niej ile mogę. Czas dla osoby, która jest po uszy zakochana leci nie ubłaganie do przodu. Nawet nie wiem kiedy a ledwo kilka godzin po wstaniu z łóżka, słońce ma się ku zachodowi. Dawno energia tak mocno mnie nie rozpychała od środka. Mam ochotę na wszystko, taniec, spacery, bieganie, szaleństwo! Jak to się mówi szczęśliwi czasu nie liczą. Szczęściem jest znaleźć drugiego człowieka, który pomoże nam przejść przez życie, z którym można przeżyć zarówno szczęśliwe jak i mniej pogodne chwile, które choć tak ulotne uwieczniają się w naszej pamięci, przypominając nam ile mieliśmy szczęścia. Mimo, że chłopacy większość czasu spędzali na wyjazdach a ja na uczelni, to zawsze znalazłam czas, żeby porozmawiać z Niallem przez telefon. Czasem gadaliśmy o nas a czasem o rzeczach mało ważnych tj. zepsutym mleku w lodówce. Bardzo brakowało mi jego ciepła ramion, które otaczały mnie jak koc i swoim ciepłem dawały poczucie bezpieczeństwa. Wiedziałam, że nie mam wpływu na to, gdzie mój chłopak się znajduje i na razie małe szczęścia, jak przysyłane kwiaty lub czekoladki muszą starczyć. Późne sms o treści : ”Dobranoc moja mała gwiazdeczko”. Nie powiem, żebym czasem wieczorami nie siadała samotnie z kubkiem ciepłego kakao w oknie zerkając na gwiazdy. Ja sama w ich wielkim domu, w ciszy która wypełniała każdy kąt. Wstałam, żeby włączyć telewizor i zagłuszyć tą krzyczącą pustkę we mnie. Padło na jakiś muzyczny kanał, który właśnie nadawał coś w rodzaju plotek o gwiazdach.
 


Shakira pojechała ze swoim wieloletnim partnerem, który jest piłkarzem jednego ze znanych argentyńskich klubów na wyspy kanaryjskie. Paparazzie sfotografowali parę w czułych objęciach na plaży. Możemy dodać, że zarówno piosenkarka jak i jej narzeczony byli skąpo odziani, a ich ciała idealnie eksponowały, to co miały.
Lady Gaga po raz kolejny zaskoczyła świat mediów ubierając sukienkę, która odsłaniała intymne części ciała artystki. Jak również wiadomo z pewnych źródeł ostatnie doniesienia, jakoby wdała się ona w bójkę z sprzedawca sklepu zoologicznego są prawdą, a ich przyczyna są złe warunki przetrzymywania zwierząt w sklepie. Co jeszcze wymyśli Gag, by błysnąć w świetle fleszy?
Członkowie zespołu One Direction Harry Styles i Niall Horan byli widziani jak opuszczają jeden z nocnych klubów w Dublinie w obecności trzech pięknych dziewczyn. Z tego co nam wiadomo, tylko najmłodszy z dwójki chłopaków jest wolny. Harry słynie z imprezowego życia i zmiany dziewczyn jak rękawiczek, jednak jego irlandzki przyjaciel wydawał się inny. Więc stąd nasze pytanie, co na takie wyjście myśli dziewczyna Horana, która została w Londynie. Czyżby sprawdzała się teoria, że kiedy kotka nie ma myszki harcują?

            Zła wstała z parapetu, na którym siedziała i patrzyła na świat za oknem. Podeszła do ławy, by zabrać pilota i wyłączyć te bzdury. Wiedziałam, że nic z tego, co powiedzieli o moim chłopaku nie jest prawdą. Kto jak kto, ale Niall by jej tego nie zrobił, no bo jaki był by sens, że tak zabiegał o to, bym u nich zamieszkała i nie wyprowadzała się do Włoch?
- Co za bzdury!- mruknęłam zdenerwowana. Przygryzłam dolna wargę w roztargnieniu. Właśnie w takich momentach cały entuzjazm ze mnie ulatywał, jak powietrze z przebitego balonu. Chciałam krzyczeć, płakać, coś rozwalić. Nie lubiłam słuchać plotek dotyczących, któregokolwiek z chłopaków, bo znałam ich osobiście i te wszystkie newsy na ich temat mąciły mi w głowie. W końcu ja nadal żyje jak zwykła nastolatka a oni poza domem żyli, jak królowa Anglii. Czasem się zastanawiałam, jak to jest możliwe. Oni super gwiazdy, ja zwykła dziewczyna, jak to możliwe, że się spotkamy, zaprzyjaźniliśmy, no i najważniejsze, że to nadal funkcjonuje. Ok czas na zabawę nie będę siedzieć tu sama w pustym domu. Nie !
Sięgnęłam po telefon i szybkim ruchem wybrałam numer do Mariki. W słuchawce najpierw jeden, potem drugi sygnał oczekiwania na połączenie. W końcu odebrała:
- Mar słuchaj, co robisz?- zapytałam.
- Nudzę się jak mops. A co?- rzuciła dziewczyna.
- No to jest nas dwie. – dodałam ucieszona, że Marika nie ma żadnych planów.- Szykuj się piękna, wsiadaj w taksówkę i przyjedź do mnie. Robimy babski wieczór!- dodałam radośniejszym tonem.
- O Sam, świetny pomysł. Może zadzwonię po Venye i ją zaproszę też?
- Ok. Im nas więcej tym zabawniej.- dodałam w duchu modląc się, żeby to pomogło mi odciągnąć myśli od Nialla.- To widzimy się za 30 minut tak?- rzuciłam
- Jasne już się szykuje i party hard bejbe!- wrzasnęła mi do słuchawki.
- Hahaha to do zobaczenia. – dodałam i rozłączyłam się.

 Spotkałyśmy się w trzy, dziewczyny jak zwykle wyglądały bosko. 


Po wypiciu pewnej ilości alkoholu nasza mała impreza rozkręciła się na maxa. Skakałyśmy po sofach, śpiewałyśmy fałszując w niebo głosy a potem opowiadałyśmy sobie najbardziej bzdurne plotki jakie słyszałyśmy o One Direction i o nas samych. Śmiałyśmy się tak mocno, że brzuchy nas potem bolały. Dziewczyny zostały u mnie a raczej u nas na noc.

*Oczy Zayna*

        Ta dziewczyna nie dosyć, że zwróciła moją uwagę przez swój wygląd, choć wiem, że to jest płytkie z mojej strony oceniać ją po samym wyglądzie. W całym moim, życiu a raczej obecnej karierze wokalnej widziałem tysiące dziewczyn, ale ta była wyjątkowa. Te jej oczy. Szaleństwo! Kiedy przeczytałem w końcu ta karteczkę, którą wcisnęła mi w rękę przed wejściem, wiedziałem, że jest w niej coś wyjątkowego. Wiem banał, nie potrafię tego określić. Słowa na kartce były, jakby czymś w rodzaju mojego odczucia, kiedy ją widziałem. Wychyliłem się zza banera, który oddzielał nas od fanów. Chwilę wcześniej stała w kolejce już tak blisko naszego stolika, na którym podpisywaliśmy autografy. Gdy tylko się wychyliłem automatycznie usłyszałem pisk dziewczyn, że aż mnie uszu zabolały, dlatego szybko przeszukałem wzrokiem tłum, by ją odnaleźć. Ale nie mogłem jej dostrzec, trochę się zdenerwowałem i odruchowo zrobiłem mały krok, by widzieć więcej przestrzeni, na darmo. Cofnąłem się w tył lekko skołowany. Nie wiedziałem nawet, jak ona ma na imię, co strasznie mnie irytowało. Taka dziewczyna jak ona nie może mieć zwykłego imienia. Przygryzłem dolna wargę jak to miałem w zwyczaju, jak coś mi nie dawało spokoju. Postanowiłem jeszcze raz spróbować. Widziałem, że chłopacy mimo, że zajęci rozmową przyglądają mi się, tak samo jak nasza ochrona. Pisk dziewczyn znowu rozszedł się echem , po centrum handlowym. Starałem się jak mogłem ją znaleźć, lekko ściskając karteczkę od niej w ręce. Była. Stała tam obrócona do mnie bokiem, a jej brązowe, lśniące włosy spływały miękko z jej ramion na plecy. 

 
To był instynkt postanowiłem działać. Podszedłem do naszego ochroniarza Andy’ego i powiedziałem:
- Andy mam prośbę.- przełknąłem ślinę i pociągnąłem go w stronę banera.- Widzisz tą szatynkę, w białej bluzce, co stoi bokiem do nas?- spojrzałem na niego.
 -Tak.- odparł. –I co w związku z tym? Znasz ją?- dodał lekko się uśmiechając
- Możesz ją tutaj przyprowadzić? To bardzo ważne, muszę z nią pogadać- miałem nadzieję, że odbędzie się bez zbędnych pytań. Na próżno.
- Zayn, to nie jest najlepszy pomysł- rzucił.- Wiesz, co się będzie działo, jak ją wyciągnę z tego tłumu? Te dziewczyny jej potem oczy wydrapią!- dodał nieco głośniej niż należało, przez co zwrócił na nas uwagę chłopaków. Reszta podeszła do nas a Louis zapytał:
- Zayn czy my dobrze słyszeliśmy, że zamieniasz się w gwiazdkę i chcesz wykorzystać sławę by zdobyć dziewczynę?- powiedział i jednocześnie położył mi rękę na barku.
- Nie Lou, nie rozumiesz a ja nie mam teraz czasu, żeby wam to wyjaśniać.- odpowiedziałem przyjacielowi i odwróciłem się do ochroniarza.- No Andy proszę Cię pójdziesz po nią?- uniosłem ręce w proszącym geście.
- Ok ale robię to pierwszy i ostatni raz!- dodał i poszedł w stronę tłumu, co podniosło wrzawę wśród fanów. Odwróciłem się w stronę chłopaków i powiedziałem:
- Możecie się oddalić na bezpieczną odległość i nie odwalać żadnych dziwnych akcji jak ona tu przyjdzie? Chcę z nią spokojnie pogadać.- spojrzałem po ich twarzach, na których aktualnie widniały szerokie uśmiechy, co mnie lekko niepokoiło.
- Ok.- powiedzieli razem i przesunęli się w miarę daleko.

         Potarłem ze zdenerwowania ręce a przez moją głowę przebiegła myśl, że może to był głupi pomysł, a co jeśli, to wszystko tylko tak ładnie wygląda na zewnątrz a tak naprawdę to kolejna szansa zdesperowanej fanki na skupienie mojej uwagi? Teraz było już za późno na odwrót. Widziałem jak Andy podchodzi do dziewczyny, a ona odwraca się w jego kierunku i patrzy na niego lekko jakby zaskoczona, choć to dziwne, bo w końcu sama zwróciła moja uwagę na swoja osobę. Powiedziała coś do dziewczyny stojącej obok i poszła za ochroniarzem w stronę banera. Kilka osób z tłumu rzuciło pytanie : Dokąd on ją zabiera? Ona idzie do chłopaków? Ja też chcę!

        Przełknąłem głośno ślinę, poprawiłem moją koszule w kratę a w głowie mi aż huczało, co mam jej pierwsze powiedzieć? Kiedy Andy stanął przede mną i puścił oczko, poczułem się zawstydzony jak nigdy. Z reguły nie byłem śmiały w kontaktach z dziewczynami, no chyba, że po pijaku lub w otoczeniu chłopaków. Ale sam na sam mnie trochę przerastało.
- Cześć jestem Zayn- powiedziałem do niej i lekko przeleciałem wzrokiem po jej twarzy pozostając na dłużej przy oczach, które teraz patrzyły na mnie spod wachlarza, długich rzęs.
- Jestem Joan. Miło Cię poznać- odparła zielonooka.
Patrzyłem na nią chwilę zastanawiając się, co powiedzieć i wtedy zdałem sobie sprawę, że nadal trzymam w ręce liścik od niej. W pewnym momencie jej wzrok padł na coś za mną. Odruchowo odwróciłem się w tamtą stronę i zobaczyłem, że chłopacy do niej machają. Wywróciłem oczami, bo przecież musiałem się spodziewać, że moi przyjaciele, będą mnie obserwować.
- Nie zwracaj na nich uwagi. Oni tak zawsze.- powiedziałem i rzuciłem lekki uśmiech.- Słuchaj ta sytuacja jest dla mnie trochę nie typowa. Raczej nie zdarza mi się, że piękna dziewczyna wciska mi do ręki kartkę z takimi słowami.- spojrzałem na nią oczekując, że się zawstydzi, ale nie ona patrzyła mi twardo w oczy, przez co to ja się speszyłem. Skarciłem się za to w myślach i postanowiłem ciągnąc, bo czułem, że ona czeka, co jeszcze powiem. Stałem się bardziej nerwowy, przez co instynktownie przygrywałem wargi, a ona spuściła na nie swój wzrok, co jeszcze bardziej mnie rozkojarzyło. Patrzyłem na nią jak zaczarowany i dopiero po chwili zorientowałem się, że stoimy w ciszy. Potrząsnąłem lekko głową, jakby to w jakiś magiczny sposób miało mi pomóc uwolnić się od otępienia, musiałem powiedzieć w końcu coś, co ma sens, bo inaczej Joan pomyślała by sobie, że jestem jakimś kretynem O_o
- Ok. Będę się streszczał, zaintrygowałaś mnie sobą- odważyłem się spojrzeć na jej twarz. Jej wzrok świdrował moje oczy, a ja resztami siły woli starałem się dobrnąć do końca tego co chciałem powiedzieć.- Oczywiste chyba jest, że zwróciłaś moją wagę, dlatego posłałem po Ciebie ochroniarza. Chciałbym Cię lepiej poznać.- w końcu wydusiłem z siebie.
- Nic nie jest oczywiste Zayn, ale mój plan był jasny. Zdobyć twoja uwagę i mi się to udało.- jej głos był przepełniony pewnością siebie.- Ja swoje zrobiłam, ale teraz twoja kolej na następny ruch. – uśmiechnęła się zadziornie. Każda kolejna sekunda rozmowy z nią upewniała mnie, że ta dziewczyna to, albo wielkie kłopoty, albo największe szczęści jakie mnie spotkało. Jej pewność siebie a zarazem delikatny wygląd powodował, że miałem dreszcze na ciele. Dziewczyna wyzwanie pomyślałem sobie.
- Widzę, że stawiasz sprawę jasno, lubię czyste sytuacje.- to chwilowe flirtowanie z Joan było naturalne jak oddychanie. Ale kiedy miałem już przejść do sedna sprawy i się z nią umówić podeszli do nas chłopacy, mówiąc, że czas wracać do podpisywania. A kiedy Andy powiedział, że ją odprowadzi do tłumu zacząłem panikować, że jak zwykle traciłem czas na zbędne czynności. Joan odwróciła się i zaczęła kierować się w stronę fanów, a chłopacy poszli w kierunku stołów do popisywania. Nie zdążyłem zareagować, bo całość potoczyła się zbyt szybko. 
         Miałem teraz tylko jedną szanse i musiałem ja dobrze wykorzystać. Kolejka naszych fanów na nowo ustawiła się i zaczęła przesuwać. Kiedy Joan stanęła przede mną i podała mi książkę do podpisania, pisałem na tyle długo, że chwilowo kolejka stała w miejscu a ja napisałem jej swój numer telefonu z dopiskiem „Kawa? Bo ona nigdy nie może być za mocna, a piękna kobieta słaba.” Podałem ją Louisowi, który siedział obok mnie a dziewczynie rzuciłem uśmiech. Kiedy odchodziła od naszego stołu na chwile odwróciłem głowę, by zobaczyć jaka będzie jej reakcja na mój wpis. Po chwili zobaczyłem, jak kąciki jej ust unoszą się ku górze, a zaraz potem rzuca mi pewne siebie spojrzenie hipnotycznych zielonych oczu. No to do zobaczenia mam nadzieje, pomyślałem. Mój czas zaczyna się teraz. Opatrzność "wschodzi", każdego ranka wcześniej niż słońce, a szczęście sprzyja odważnym. Przesz naprzód, krok za krokiem, z nadzieją, że nawet jeśli się cofniesz, to tylko trochę, tak że kiedy znowu ruszysz przed siebie, szybko nadrobisz zaległości. Od­wa­ga to pa­nowa­nie nad strachem, a nie brak strachu.

___________________________________________________________



No i jest kolejny rozdział, nie wyszedł tak jak chciałam, ale nad następnym będę ostro pracować, bo nie chcę Was zanudzać a wręcz odwrotnie chcę Was pozytywnie zaskoczyć. Dajcie mi znać w komentarzach szczerze, co sądzicie o nowym rozdziale. Będę bardzo wdzięczna.

Piosenka do rozdziału to:


                                                                      Przyjemnego czytania Shatzi :*

7 komentarzy:

  1. Kocham twój styl pisania? Co by tu jeszcze dodać? Chciałabym coś mądrego, a zarazem interesującego. Tylko nie mam pomysłu, co.
    Czytając reakcje Zayn'a odniosłam jakieś magiczne wrażenie. Wiem, wiem, że to dziwne.
    Rozdział ogromnie mi się podoba.
    Moje pomysły na ten komentarz znikły, słaba pamięć. No cóż. jak mi się przypomni to dodam przy kolejnym rozdziale.
    Czekam na ciąg dalszy.

    OdpowiedzUsuń
  2. Zaskoczylas mnie. Nie spodziewalam sie, ze ta dziewczyna zrobila to specjalnie. Rozdzial ciekawy i fajny ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Wow, genialny rozdział! Naprawdę bardzo mi się podoba Twój sposób pisania. :) Jest taki.. taki inny niż wszystkie przez co staję się wyjątkowym opowiadaniem. Masz prawdziwy talent. :)

    http://i-still-feel-it-every-time-1d.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  4. Ciekawy rozdział. A sposób patrzenia na świat Samanthy jest podobny do mojego co mnie bardzo cieszy. Czekam na następny.

    OdpowiedzUsuń
  5. KOCHAM TEN BLOG :o
    +zapraszam na IV rozdział na blogu ---> http://justpretendingthatwerecool.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  6. Masz wielki talent do pisania:) czekam na rozwiniecie akcji z Zaynem:) zapowiada sie całkiem obiecującoXP łejtam na nexta:* :)
    xoxo
    zapraszam do mnie:::)
    onexxxdirectionxxxstory.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  7. Niall i Sam.. uwielbiam tą parę!

    www.ho-run.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń