wtorek, 14 sierpnia 2012

Rozdział 30


Rozdział 30

Początek zawiera sceny +18 czytasz na własną odpowiedzialność!


*Perspektywa Zayna*

          Po potrójnej imprezie urodzinowej w domu rano w salonie i nie tylko zastałem istne pobojowisko. Nie powiem działo się, prawie 100 osób. Wspomnienia wczorajszej nocy wracały jak echo. Piękne dziewczyny ze szkoły tańca od Tali tak straszne kusząco wiły się koło mnie cały wieczór. Było na czym oko zawiesić. Smukłe ciała, skąpe ubranie. Mój kolega w spodniach zdecydowanie domagał się, by ostudzić jego zapały lub dać mu się rozhulać na całego.  Pożądanie czułem, jak wisi tuz nad sufitem, by spaść na tańczących ludzi w takim impetem, że nikt nie mógł zostać nietknięty. Litry alkoholu, który w siebie wlałem, tylko potęgował to uczucie przyjemnego pulsowania na dole. Już prawie na samym początku z pola widzenia zniknęła mi Marika z Louisem, którzy prawdopodobnie nie musieli tak długo czekać jak ja. Niall i Samantha to samo. Liam i jego nowa dziewczyna Veyna siedzieli na kanapie i też już odliczali chwile aby opusie imprezę. Muzyka dudniła a tyko Harry migał mi w ciągłym biegu ze szklanką w ręce już był nieźle popity. Zastanawiałem się, gdzie w takim razie jest trzecia solenizantka? Nie rozmyślałem jednak o tym zbyt długo, bo moja uwagę przyciągnęła jakaś blondynka. Była chuda, ubrana w króciutką sukienkę. Była naprawdę seksowana i tańczyła patrząc prosto na mnie. Łatwy cel pomyślałem uśmiechając się sam do siebie. Co mogłem zrobić skoro one same wręcz wpadały mi w ręce. Odłożyłem szklankę i podszedłem do niej obejmując w pasie.
-Chcesz się zabawić- rzuciłem jej do ucha. Ona tylko pokiwała głową. Gotowa na wszystko, to się nazywa zabawa. Rzuciłem jej firmowy uśmiech i pociągnąłem na górę do mojego pokoju. Nie interesowało mnie, kto będzie ogarniał tłum na dole. Teraz ważne było dać upust pulsującemu na dole. Weszliśmy do mnie do pokoju. Puściłem ja przodem, bo chciałem zakluczyć drzwi, bo teraz ostatnią rzeczą jaką potrzebowałem to, żeby ktoś mi przeszkodził. Ona stała już od mnie przodem uśmiechając się zalotnie, a jej skąpa sukienka aż się prosiła, żeby ją ściągnąć. Dziewczyna gładziła się delikatnie po ramieniu by za chwile muskać skórę swojej szyi, potem zrzuciła już beżowe szpilki, w których przyszła. Miałem dość patrzenia na jej kobiece sztuczki, chciałem ja po prostu posiąść. Podszedłem żwawym krokiem do niej i zachłannie wpiłem się w jej usta. Ona jęknęła z zadowolenia, choć pewnie nie spodziewała się takiego nagłego ataku na jej usta. 
       Nauczyłem się już, że kobiety wolą jak się je zdobywa powoli. Ale pragnienie zaspokojenia seksualnego pożądania była silniejsza, żeby się bawić w kotka i myszkę. Może jeszcze się nadarzy okazja. Uśmiechnąłem się delikatnie i pchnąłem dziewczynę na moje łóżko. Nie sprzeciwiała się, ale kiedy zrzuciłem z siebie buty i skarpetki by się na niej położyć . Zaczęła mruczeć :
- Mam na imię…- nie pozwolił jej dokończyć wpychając się w jej zdanie
- Żadnych imion Kochana. Nie czas na pogaduszki. Potem. Potem- i ściągnął z niej jednym zwinnym ruchem jej zwiewną sukienkę. Przyjrzał się chwilę jej ciału. Nie było idealne. Piersi małe, kształtne a kości na biodrach trochę za bardzo chuda. Ale teraz w zupełności mu to wystarczyło. Nie była w jego typie, ale jest tylko człowiekiem z potrzebami. Dziewczyna lekko się zmieszała, że on jej się tak przygląda, dlatego żeby odcisnąć jego wzrok zaczęła rozpinać jego koszulę, by  chwilę później rzucić na podłogę koło łóżka. Przejechała swoja dłonią po torsie chłopaka wyczuwając zarys jego mięśni na brzuchu. Nie trwało to jednak długo, bo zniecierpliwiony mulat zaczął sam odpinać zamek od spodni. Gdy blondynka to zobaczyła położyła rękę na jego ręce, by dokończyć czynność za niego. Kiedy uporali się ze zdjęciem spodni oraz bokserek chłopaka pozostało zdjęcie jej bielizny. Doprowadzony już do szewskiej pasji chłopak męczył się chwilę z zapięciem od jej stanika. Kiedy mu to nie szło zrezygnowany szepnął blondynce na ucho:
-odepnij- jego ciepły oddech muskał jej już i tak rozgrzaną skórę na szyi. Kiedy ona odpina stanik Zayn postanowił nie bawić się z dolną częścią jej bielizny, więc po prostu je rozerwał, na co dziewczyna tylko jęknęła z zadowolenia. Poruszona porywczością chłopaka postanowiła zmusić go do zmiany pozycji, tak że ona znajdowała się na górze. Udało jej się a ona mogła całować chłopaka po szyi i delikatnie zniżała się na jego tors, wreszcie podbrzusze tym samym drażniąc już lekko zniecierpliwionego mulata. W tym samym czasie kiedy go całowała wykonywała rytmiczne ruchy biodrami w górę i dół. Czym tak podniecała go, że nie wytrzymał i jednym zwinnym ruchem przewrócił ją do pozycji, w której znaleźli się na początku i nie czekając na większą zachętę ręką rozsunął jej uda i wszedł w nią. Dziewczyna głośno jęknęła z ekstazy która rozlała się po jej ciele. Zbiła mu palce w plecy, by dać upust podnieceniu, które przyprawiało ją o zawrót głowy i tym samym chciała całkowicie zlikwidować dzielącą i odległość, by już nic z niej nie zostało.   Zayn nigdy nie dał się jeszcze tak ponieść i agresywnie kochać z jakąkolwiek dziewczyną. Jego energiczne ruchy przyspieszały a ich oddechy stały się bardziej płytkie. Zwierzęce instynkty jakie zawładnęły chłopakiem nie przeszkadzały im, a wręcz podwajały doznania. Jeszcze chwila o miała nastąpić eksplozja, ten stał był ulubionym uczuciem Zayna odkąd, tylko pierwszy raz uprawiał seks. I stało się orgazm nadszedł z taką siłą, jaką jeszcze dotąd nie poczuł. Jęk dziewczyny świadczył o tym, że i ona musiała zaznać tego z taką samą siłą co on. Kiedy był już w stanie wyszedł z niej i zadowolony opadł ciężko na poduszkę obok niej. Nie zaszczycając jej nawet spojrzeniem. Chwycił leżące koło łóżka spodnie i wyciągnął z nich paczkę fajek. Odpalił i głęboko zaciągnął się dymem, który wypełnij jego płuca dając to przyjemne uczucie. To był jego taki niepisany  rytuał tuz po seksie. Dziewczyna najwyraźniej nie była zwolenniczką palaczy, bo gniewnie z lekką chrypką w głosie do chłopaka:
- Zgaś to. Nie chcę się truć- spojrzał na nią z uśmiechem na twarzy. Blondynka zorientowała się, że raczej nie osiągnie celu więc zapytała się:
-Gdzie znajdę łazienkę? Musze się odświeżyć- Zamruczała, żeby w nie pamięć poszła wcześniej jej wypowiedź.
- W korytarzu ostatnie drzwi po lewej- Rzucił do niechcenia. Dziewczyna wstała i okryła się kocem, ale kiedy Zayn to zobaczył zawołał do niej:
- Ubierz się- dodał
- Po co?- zapytała zaskoczona blondynka
- No chyba nie chcesz wyjść z mojego pokoju tylko owinięta kocem, pamiętaj ze na dole jest impreza i ktoś może cie zobaczyć.- powiedział jej bez żadnych emocji
- Ok. W sumie masz rację- odpowiedziała i zaczęła się ubierać. Najpierw stanik, kiedy podniosła majtki do góry wskazał nimi na chłopaka a ten tylko rzucił jej swój firmowy uśmiech. Zrezygnowana schowała dolną część garderoby do torebki i założyła sukienkę oraz buty. Skierowała się to drzwi odkluczyła i zanim wszyła rzuciła z czarującym uśmiechem:
- Zaraz wrócę.- i wyszła z pomieszczenia. Zayn nie wiele czekając wstał i podszedł do drzwi zamykając je na klucz i zaczął się sam ubierać. Nie zajęło mu to długo. Jeszcze tylko spojrzał na swoje odbicie w lustrze, które było na drzwiach od szafy, by zobaczyć jak się ma jego fryzura i wyszedł z pokoju z postanowieniem, że na resztę nocy zniknie z domu. Nie chciał wpaść na laskę, z którą co dopiero uprawiał seks. Jeśli ona liczyła, że on spędzi z nią teraz resztę wieczoru a potem odprowadzi ją do domu i zaprosi na obiad na następny dzień, to musiała rzeczywiście być naturalną blondynką.

* Perspektywa Tali*

          Impreza była naprawdę udana ludzie składali mi życzenia, muzyka grana przez mojego znajomego DJ’a porywała do tańca a alkohol już szumiał mi w głowie. Marika szybko mi gdzieś zniknęła z Louisem, ale podejrzewam, że pewnie najstarszy z chłopaków, choć nie najbardziej rozgarnięty w końcu chce jej powiedzieć, co czuje, więc nie mam im za złe. A Harry tak dużo pił, że bałam się, co ten człowiek może zrobić. Irytowało mnie to, że wcześniej chciał się ze mną kochać zanim przyszli goście a teraz na moich oczach bezczelnie flirtuje z jakąś tleniona blondyną. Co on sobie kurwa wyobraża. Ja nie będę teraz robiła jakiś scen zazdrości. Jeśli na to on liczy to się grubo myli i nici z seksu! W sumie jak on może, to ja też się zabawię a co. Podeszłam do jednego chłopaka ode mnie z szkoły tańca Matta. Zawsze był dla mnie miły i już raz chciał mnie zaprosić na drinka po zajęciach, ale zawsze mu odmawiałam. Matt był wysokim, dobrze umięśnionym szatynem. A jak go pierwszy raz zobaczyłam w spodniach od dresu i tylko w nich, cóż chyba nie muszę mówić, że temperatura się znacznie podniosła na sali. Jednak żaden, powtarzam żaden facet nie mógł mnie odciągnąć od moich marzeń. Występy a musicalach, teledyskach albo jako tancerka na trasie koncertowej znanej gwiazdy to po prostu moja przyszłość. Miałam klapki na oczach a wszystko inne to było tylko wypełnienie czasu, aż to osiągnę. Podeszłam do chłopaka i przywitałam się starając przyjąć jak najbardziej uwodzicielską pozę, by wkurzyć Hazzę:
- Cześć Matty. Jak się bawisz na mojej imprezce urodzinowej? Wiesz, co musisz zrobić, żeby uznać tą imprezę za zaliczoną?- zapytała Tala spod rzęs
- Cześć. Nie nie wiem co to takiego?- uśmiechnął się uwodzicielsko chłopak
- Musisz ze mną zatańczyć- rzuciła wyciągając rękę w jego kierunku. Chłopak nie wiele myśląc pociągnął ją w stronę parkietu, który znajdował się na tyłach ogrodu oświetlony lampkami. Dawały bardzo intymny nastrój. Akurat tak się stało, że DJ puścił tango (wyobraźcie sobie, że tańczą sami). A oni spojrzeli po sobie, bo parkiet znacznie się opróżnił. W końcu zaczęli tańczyć, a ludzie w końcu postawili parkiet tylko dla tej dwójki. Otaczał ich coraz większy tłum ciekawskich spojrzeń.  Ich ruchy hipnotyzowały zdawało się, że nikt nie chce oddychać, żeby nie wydobywać zbyt głośnych dźwięków, które mogłyby zakłócić ten piękny i bardzo ponętny taniec. To było jak magia. Ich ciała idealnie ze sobą współdziałały, jakby znały każdy kolejny ruch partnera. 
          Kiedy muzyka się skończyła przez chwilę stali jeszcze złączeni na parkiecie patrząc sobie głęboko w oczy a ludzie zaczęli bić głośne brawa i gwizdać na znak zadowolenia. Pierwsza oderwała się Tala, która rozejrzała się wokół i uśmiechnęła promiennie. Dlatego właśnie chce zostać znana tancerką, reakcja widowni jest najlepszym uczuciem, jakie towarzyszy przy występie. Są bezkrytyczni, więc nie można tu mówić o jakimś faworyzowaniu. Talent w czystej postaci. Dziewczyna lekko zmęczona poszła w kierunku stolika z napojami, wcześniej dziękując chłopakowi za taniec. Zobaczyła Harrego, który stał niedaleko z miną, która mówiła „bez kija nie podchodź” -.- Widząc go Tala podeszła, żeby jeszcze bardziej odegrać się na chłopaku za olewanie ją w jej własne urodziny.
- I jak Harry podobał ci się mój taniec?- rzucił niby normalnie, jednocześnie obserwując twarz chłopaka.
- Taniec?! Raczej migdalenie się przy ludziach chciałaś powiedzieć. Mogłaś się rozebrać zebrałabyś lepsze brawa!- rzucił i poszedł. Nie takiej reakcji z jego strony się spodziewała. Wiedziała, że go tym wkurzy, ale nie liczyła, że z jego ust padną takie ostre słowa. Cholera w końcu to ona miała prawo się złościć. Jej impreza urodzinowa, on najpierw chce szybkiego numerku w pokoju, potem całą imprezę ją ignoruje miziając się z jakąś tleniona blond na jej oczach a teraz kiedy ona płaci mu tym samym, to on się na nią wydziera robiąc jej przykrość!? O kurwa tak to się bawić nie będziemy! Jednak faceci są tacy sami.
         Dziewczyna postanowiła iść do łazienki załatwić potrzeby i tam chwilę pomyśleć, jak tu się najlepiej zemścić na chłopaku. Może podejdę do tej laski i powiem jej, że załapałam od niego opryszczkę czy coś w tym rodzaju? Albo powiem jej, że ma małego! Haha plan jaki roił się w jej głowie powodował u niej lekkie podniecenie. Po drodze poszła jeszcze do pokoju po telefon.  Zobaczyła na wyświetlaczu kilkanaście nie odebranych telefonów. Okazało się, że są one od jej trenera ze szkoły tańca. Co on mógł chcieć od niej o tej porze i w dodatku na tyle ważnego, że tyle razy dzwonił. Postanowiła  nie czekać tylko oddzwoniła. Odebrał po drugim sygnale:
- Natalia mam dla ciebie wspaniałą wiadomość! Dostałaś się na warsztaty w najlepszej szkole tanecznej na świecie. Jedziesz do Nowego Jorku! Juliard na ciebie czeka! Co ty na to? Chcesz jechać?- wyrzucał słowa z siebie podekscytowany nauczyciel
- AAAAAAA!!! Co ! Żartuje pan?! Jadę choćby dziś!- zaczęła skakać i drzeć się jak opętana w łazience
- Świetnie w takim razie wysyłam Twoje podanie. Dokładne szczegóły wyjazdu oraz zajęć na warsztatach dostaniesz na email. – dodał
- Bardzo dziękuje! Ale się cieszę- krzyczała z radości
- Natalia pamiętaj tylko jedno, to jest twoja jedyna szansa. Masz talent, ale to od ciebie zależy czy go wykorzystasz czy zmarnujesz. A teraz już nie przeszkadzam, świętuj sukces i do zobaczenia w szkole- powiedział i rozłączył się.

_____________________________________________________________

                                                                             

Nowy rozdział już całkowicie napisany przeze mnie. Mam nadzieje, że Wam się podoba. Wiem, że trochę ostro pojechałam z Zaynem, ale to ku czemuś prowadzi. Czytajcie a dowiecie się czemu ;) Następny rozdział w przyszłym tygodniu myślę  napiszę. Proszę o szczere komentarze ub jakieś inne uwagi jak macie.  

                                                                                                      Wasza Shatzi XOXOXO

11 komentarzy:

  1. świetny! :D troche ostra ta sytuacja z Zaynem, aż takiego czegoś bym się nie spodziewała. a co do Tali to ej ona nie może tak po prostu wyjechać! co będzie z Harrym? :<
    w każdym razie czekam na nn. :)
    zapraszam do mnie: http://letsdothisonelasttime.blogspot.com/ :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Akcja z Zaynem, swietna- moja krew : D
    Moim zdaniem, bardzo dobrze sonie poradzilas, ciesze sie, ze oddalam bloga, w Twoje rece ;) <3

    OdpowiedzUsuń
  3. cześć :) zapraszam na 21 rozdział na http://mean-hungry-lovers.blogspot.com/ , który jest z perspektywy Blanki. Zapraszam do czytania i komentowania - Alice :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Dzięki Lady Morfine cieszę się, że Ci się spodobało. Połuchałam twojej rady i dałam się ponieść :D

    OdpowiedzUsuń
  5. Wciągnęła mnie twoja historia, wpadam tu coraz częściej :)

    Wpadnij też do mnie, na www.ho-run.blogspot.com
    piszę o Niallu, ale na pewno znajdziesz coś dla siebie, spróbuj :)

    OdpowiedzUsuń
  6. podoba mi się Twój blog, dlatego proponuję wzajemne obserwowanie :) Co Ty na to? Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  7. oby hazzie przeszło ..
    świeetny , czekam nn :)

    OdpowiedzUsuń
  8. http://storyofmygirlfriendsandtheiridols.blogspot.com/ zapraszam również na mojego ^^

    OdpowiedzUsuń
  9. super kiedy bd next ?

    OdpowiedzUsuń
  10. Twój blog jest genialny! ;)
    Masz talent ^^

    http://moja-wlasna-chora-bajka.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń