*Marika*
Minęły
słodkie 4 lata a ja nadal czuje się jak nastolatka, która przeżywa swoją
pierwszą szczenięcą miłość. Patrząc w uśmiechnięte niebieskie oczy Lou mam
wrażenie, że czas płynie, a my słodko stoimy naprzeciwko siebie, wpatrzeni w
swoje oczy i moglibyśmy tak trwać, a żadna siła nie jest w stanie nas
rozłączyć. To nie spotykane, jak jeszcze do niedawna myślałam, że takie uczucie
można włożyć na półkę między bajki. Mój pasiasty chłopak z dnia na dzień czymś
innym mnie zaskakuje i jest moim słońcem w pochmurne dni. Byliśmy jak lód i
ogień i dlatego powinniśmy wzajemnie się
wykluczać. Mimo to pasowaliśmy do siebie, jak nikt inny, to był kolejny dowód,
że należeliśmy do siebie. Ostatnio padł na kolana i w środku meczu
piłkarskiego, wśród otoczeniu tysięcy ludzi oświadczył mi się! Stałam jak
zaczarowana i zapomniałam języka w gębie. Louis cały mój, już na zawsze było
czymś więcej niż się mogłam spodziewać, a euforia na stadionie, gdy
powiedziałam tak miała charakter jak w Brazylii podczas karnawału. Moja
przyszłość to on, niebieskooki wariat.
*Joan*
Miałam
ochotę na dziki taniec w deszczu, na włosy przyklejone do twarzy, na wolność,
tę w najpełniejszym i najbardziej niebezpiecznym wymiarze, a Zayn dawał mi to
wszystko mimo, że czasami w głębokiej podświadomości nie czułam się godna jego
uczucia. Uwielbiam stukot przyśpieszonego tętna, w momencie kiedy krew
zaczynała krążyć w żyłach szybciej. To ta chwila, kiedy mnie dotykał. Gdy
dostaję sms'a od niego od razu się uśmiecham. Nie ważne, że pisze o błahostkach
ważne, że pamięta o mnie. Doprowadził mnie do punktu, w którym nie mogę już
funkcjonować bez niego. Jego błyszczące oczy, gdy przeciąga palcem dłoni po
moich ustach, a sam leciutko się uśmiecha wciąż zapiera mi dech w piersiach.
Zayn jest moją nagrodą, zwieńczeniem szczęścia, czymkolwiek jeszcze go nie
nazwałam.
*Niall*
Każdej nocy
niebo wydawało się nie mieć żadnej skazy. Siedziałem na mokrym piasku trzymając
za rękę kobietę swego życia. W powietrzu szczęście tańczyło z miłością, a ja
miałem ochotę krzyczeć, że życie jest piękne. Samantha jest wszystkim, jej
ciało rozpoznam nawet w najciemniejszym pomieszczeniu. Wystarczy, że poczuje
miłość, która przyciąga nas jak magnez.
*Liam*
Rozstałem
się z Venyą, co nie znaczy, że jej nie kocham. Życie czasem płynie swoim rytmem
i człowiek nie może nic na to poradzić. Uwielbiam jednak, gdy idąc miastem ze
słuchawkami w uszach, rozmyślam o niej, a odtwarzacz spośród ponad 500 piosenek
losuje akurat tę, przy której wyznałem jej miłość. To daje mi głupią nadzieję,
że gdzieś tam moja jedyna kobieta czeka na mnie i niecierpliwie tupie nogą
zastanawiając się, kiedy w końcu się pojawie, a miłość, jaka nas połączy będzie
błyszczeć milionem świateł. Nie wiem co we mnie wstąpiło, ale uśmiecham się do
przechodniów, jak obłąkany. Nie jestem w stanie powstrzymać moich unoszących
się ku górze kącików ust. Rozpiera mnie wewnętrznie emanująca radość. Takie
moje mini absurdalne szczęście. Bez przyczyn. Bez powodów. Ku niej.
*Harry*
Nie chcę
zalotnych spojrzeń wszystkich kobiet świata. Wystarczy mi jedno, byle, by było
tej jedynej. I choćby znalezienie jej miało mi zająć wieli będę szukał, ale
spokojnie poczekam na swoją kolej. Rozkosznie by było wylegiwać się rankiem w
ciepłej pościeli i nigdzie się nie śpieszyć.. Pozwolić sercu bić spokojnie, a
oczom śmiać się, bez powodu, ot tak, wiedząc, że ona leży obok i wierci się w
łóżku, bo śnią jej się koszmary po obejrzeniu horroru. I świadomość, że mogę ją
pogłaskać po policzku, dając znać, że jestem obok. I na mnie przyjdzie czas…
_____________________________________________________________
Kończę tego bloga z
kilku powodów. Przede wszystkim nie mam teraz czasu na nic, bo nauka zajmuje mi
70 % czasu. Po drugie praca na stronie o JB i dwa inne blogi pochłaniają
resztę, który pozostaje. Nie mam też weny, jak dalej go prowadzić, a jak
stwierdziła jedna z czytelniczek zrobiłam z tego bloga modę na sukces. Wiem, że
wielu z was chętnie i często czyta to opowiadanie, ale to naturalna kolej
rzeczy. Dziękuję wszystkim w imieniu swoim i Lady Morfine za każde miłe słowo w
komentarzach, nominacje do różnych nagród i ponad 20 tysięczną ilość
wyświetleń. Mam nadzieję, że jednak większość z Was nie uważa, że zmarnowałam tego
bloga, bo po prostu pisałam go po swojemu. Wielkie dzięki i może do napisania.
Shatzi xD
Zobacz tu blogi
prowadzone przez Lady Morfine i mój:
http://bythewayimwearingthesmileyougaveme.blogspot.com
http://darkness-will-be-found-you.blogspot.com/
http://illusion-of-words.blogspot.com/