Rozdział 30
Początek zawiera sceny +18 czytasz na własną odpowiedzialność!
*Perspektywa Zayna*
Po potrójnej imprezie urodzinowej w domu rano w salonie i
nie tylko zastałem istne pobojowisko. Nie powiem działo się, prawie 100 osób. Wspomnienia
wczorajszej nocy wracały jak echo. Piękne dziewczyny ze szkoły tańca od Tali
tak straszne kusząco wiły się koło mnie cały wieczór. Było na czym oko zawiesić.
Smukłe ciała, skąpe ubranie. Mój kolega w spodniach zdecydowanie domagał się, by
ostudzić jego zapały lub dać mu się rozhulać na całego. Pożądanie czułem, jak wisi tuz nad sufitem, by
spaść na tańczących ludzi w takim impetem, że nikt nie mógł zostać nietknięty.
Litry alkoholu, który w siebie wlałem, tylko potęgował to uczucie przyjemnego
pulsowania na dole. Już prawie na samym początku z pola widzenia zniknęła mi
Marika z Louisem, którzy prawdopodobnie nie musieli tak długo czekać jak ja.
Niall i Samantha to samo. Liam i jego nowa dziewczyna Veyna siedzieli na
kanapie i też już odliczali chwile aby opusie imprezę. Muzyka dudniła a tyko
Harry migał mi w ciągłym biegu ze szklanką w ręce już był nieźle popity.
Zastanawiałem się, gdzie w takim razie jest trzecia solenizantka? Nie rozmyślałem
jednak o tym zbyt długo, bo moja uwagę przyciągnęła jakaś blondynka. Była
chuda, ubrana w króciutką sukienkę.
Była naprawdę seksowana i tańczyła patrząc prosto na mnie. Łatwy cel pomyślałem
uśmiechając się sam do siebie. Co mogłem zrobić skoro one same wręcz wpadały mi
w ręce. Odłożyłem szklankę i podszedłem do niej obejmując w pasie.
-Chcesz się zabawić- rzuciłem jej do ucha. Ona tylko pokiwała
głową. Gotowa na wszystko, to się nazywa zabawa. Rzuciłem jej firmowy uśmiech i
pociągnąłem na górę do mojego pokoju. Nie interesowało mnie, kto będzie
ogarniał tłum na dole. Teraz ważne było dać upust pulsującemu na dole. Weszliśmy
do mnie do pokoju. Puściłem ja przodem, bo chciałem zakluczyć drzwi, bo teraz
ostatnią rzeczą jaką potrzebowałem to, żeby ktoś mi przeszkodził. Ona stała już
od mnie przodem uśmiechając się zalotnie, a jej skąpa sukienka aż się prosiła,
żeby ją ściągnąć. Dziewczyna gładziła się delikatnie po ramieniu by za chwile muskać
skórę swojej szyi, potem zrzuciła już beżowe szpilki, w których przyszła. Miałem
dość patrzenia na jej kobiece sztuczki, chciałem ja po prostu posiąść. Podszedłem
żwawym krokiem do niej i zachłannie wpiłem się w jej usta. Ona jęknęła z
zadowolenia, choć pewnie nie spodziewała się takiego nagłego ataku na jej usta.
Nauczyłem się już, że kobiety wolą jak
się je zdobywa powoli. Ale pragnienie zaspokojenia seksualnego pożądania była
silniejsza, żeby się bawić w kotka i myszkę. Może jeszcze się nadarzy okazja.
Uśmiechnąłem się delikatnie i pchnąłem dziewczynę na moje łóżko. Nie sprzeciwiała
się, ale kiedy zrzuciłem z siebie buty i skarpetki by się na niej położyć .
Zaczęła mruczeć :
- Mam na imię…- nie pozwolił jej dokończyć wpychając się w
jej zdanie
- Żadnych imion Kochana. Nie czas na pogaduszki. Potem.
Potem- i ściągnął z niej jednym zwinnym ruchem jej zwiewną sukienkę. Przyjrzał
się chwilę jej ciału. Nie było idealne. Piersi małe, kształtne a kości na
biodrach trochę za bardzo chuda. Ale teraz w zupełności mu to wystarczyło. Nie była w jego typie, ale jest tylko człowiekiem z potrzebami.
Dziewczyna lekko się zmieszała, że on jej się tak przygląda, dlatego żeby odcisnąć
jego wzrok zaczęła rozpinać jego koszulę, by
chwilę później rzucić na podłogę koło łóżka. Przejechała swoja dłonią po
torsie chłopaka wyczuwając zarys jego mięśni na brzuchu. Nie trwało to jednak
długo, bo zniecierpliwiony mulat zaczął sam odpinać zamek od spodni. Gdy
blondynka to zobaczyła położyła rękę na jego ręce, by dokończyć czynność za
niego. Kiedy uporali się ze zdjęciem spodni oraz bokserek chłopaka pozostało
zdjęcie jej bielizny. Doprowadzony już do szewskiej pasji chłopak męczył się
chwilę z zapięciem od jej stanika. Kiedy mu to nie szło zrezygnowany szepnął
blondynce na ucho:
-odepnij- jego ciepły oddech muskał jej już i tak rozgrzaną
skórę na szyi. Kiedy ona odpina stanik Zayn postanowił nie bawić się z dolną
częścią jej bielizny, więc po prostu je rozerwał, na co dziewczyna tylko
jęknęła z zadowolenia. Poruszona porywczością chłopaka postanowiła zmusić go do
zmiany pozycji, tak że ona znajdowała się na górze. Udało jej się a ona mogła
całować chłopaka po szyi i delikatnie zniżała się na jego tors, wreszcie
podbrzusze tym samym drażniąc już lekko zniecierpliwionego mulata. W tym samym
czasie kiedy go całowała wykonywała rytmiczne ruchy biodrami w górę i dół. Czym
tak podniecała go, że nie wytrzymał i jednym zwinnym ruchem przewrócił ją do
pozycji, w której znaleźli się na początku i nie czekając na większą zachętę ręką
rozsunął jej uda i wszedł w nią. Dziewczyna głośno jęknęła z ekstazy która
rozlała się po jej ciele. Zbiła mu palce w plecy, by dać upust podnieceniu,
które przyprawiało ją o zawrót głowy i tym samym chciała całkowicie zlikwidować
dzielącą i odległość, by już nic z niej nie zostało. Zayn nigdy nie dał się
jeszcze tak ponieść i agresywnie kochać z jakąkolwiek dziewczyną. Jego
energiczne ruchy przyspieszały a ich oddechy stały się bardziej płytkie. Zwierzęce
instynkty jakie zawładnęły chłopakiem nie przeszkadzały im, a wręcz podwajały doznania.
Jeszcze chwila o miała nastąpić eksplozja, ten stał był ulubionym uczuciem
Zayna odkąd, tylko pierwszy raz uprawiał seks. I stało się orgazm nadszedł z
taką siłą, jaką jeszcze dotąd nie poczuł. Jęk dziewczyny świadczył o tym, że i
ona musiała zaznać tego z taką samą siłą co on. Kiedy był już w stanie wyszedł
z niej i zadowolony opadł ciężko na poduszkę obok niej. Nie zaszczycając jej
nawet spojrzeniem. Chwycił leżące koło łóżka spodnie i wyciągnął z nich paczkę
fajek. Odpalił i głęboko zaciągnął się dymem, który wypełnij jego płuca dając to
przyjemne uczucie. To był jego taki niepisany rytuał tuz po seksie. Dziewczyna najwyraźniej
nie była zwolenniczką palaczy, bo gniewnie z lekką chrypką w głosie do chłopaka:
- Zgaś to. Nie chcę się truć- spojrzał na nią z uśmiechem na
twarzy. Blondynka zorientowała się, że raczej nie osiągnie celu więc zapytała się:
-Gdzie znajdę łazienkę? Musze się odświeżyć- Zamruczała,
żeby w nie pamięć poszła wcześniej jej wypowiedź.
- W korytarzu ostatnie drzwi po lewej- Rzucił do niechcenia.
Dziewczyna wstała i okryła się kocem, ale kiedy Zayn to zobaczył zawołał do
niej:
- Ubierz się- dodał
- Po co?- zapytała zaskoczona blondynka
- No chyba nie chcesz wyjść z mojego pokoju tylko owinięta
kocem, pamiętaj ze na dole jest impreza i ktoś może cie zobaczyć.- powiedział
jej bez żadnych emocji
- Ok. W sumie masz rację- odpowiedziała i zaczęła się ubierać.
Najpierw stanik, kiedy podniosła majtki do góry wskazał nimi na chłopaka a ten tylko
rzucił jej swój firmowy uśmiech. Zrezygnowana schowała dolną część garderoby do
torebki i założyła sukienkę oraz buty. Skierowała się to drzwi odkluczyła i
zanim wszyła rzuciła z czarującym uśmiechem:
- Zaraz wrócę.- i wyszła z pomieszczenia. Zayn nie wiele
czekając wstał i podszedł do drzwi zamykając je na klucz i zaczął się sam
ubierać. Nie zajęło mu to długo. Jeszcze tylko spojrzał na swoje odbicie w
lustrze, które było na drzwiach od szafy, by zobaczyć jak się ma jego fryzura i
wyszedł z pokoju z postanowieniem, że na resztę nocy zniknie z domu. Nie chciał
wpaść na laskę, z którą co dopiero uprawiał seks. Jeśli ona liczyła, że on
spędzi z nią teraz resztę wieczoru a potem odprowadzi ją do domu i zaprosi na
obiad na następny dzień, to musiała rzeczywiście być naturalną blondynką.
* Perspektywa Tali*
Impreza była naprawdę udana ludzie składali mi życzenia,
muzyka grana przez mojego znajomego DJ’a porywała do tańca a alkohol już szumiał
mi w głowie. Marika szybko mi gdzieś zniknęła z Louisem, ale podejrzewam, że
pewnie najstarszy z chłopaków, choć nie najbardziej rozgarnięty w końcu chce
jej powiedzieć, co czuje, więc nie mam im za złe. A Harry tak dużo pił, że
bałam się, co ten człowiek może zrobić. Irytowało mnie to, że wcześniej chciał
się ze mną kochać zanim przyszli goście a teraz na moich oczach bezczelnie
flirtuje z jakąś tleniona blondyną. Co on sobie kurwa wyobraża. Ja nie będę teraz
robiła jakiś scen zazdrości. Jeśli na to on liczy to się grubo myli i nici z
seksu! W sumie jak on może, to ja też się zabawię a co. Podeszłam do jednego
chłopaka ode mnie z szkoły tańca Matta. Zawsze był dla mnie miły i już raz chciał
mnie zaprosić na drinka po zajęciach, ale zawsze mu odmawiałam. Matt był
wysokim, dobrze umięśnionym szatynem. A jak go pierwszy raz zobaczyłam w
spodniach od dresu i tylko w nich, cóż chyba nie muszę mówić, że temperatura
się znacznie podniosła na sali. Jednak żaden, powtarzam żaden facet nie mógł
mnie odciągnąć od moich marzeń. Występy a musicalach, teledyskach albo jako
tancerka na trasie koncertowej znanej gwiazdy to po prostu moja przyszłość.
Miałam klapki na oczach a wszystko inne to było tylko wypełnienie czasu, aż to
osiągnę. Podeszłam do chłopaka i przywitałam się starając przyjąć jak
najbardziej uwodzicielską pozę, by wkurzyć Hazzę:
- Cześć Matty. Jak się bawisz na mojej imprezce urodzinowej?
Wiesz, co musisz zrobić, żeby uznać tą imprezę za zaliczoną?- zapytała Tala
spod rzęs
- Cześć. Nie nie wiem co to takiego?- uśmiechnął się uwodzicielsko
chłopak
- Musisz ze mną zatańczyć- rzuciła wyciągając rękę w jego
kierunku. Chłopak nie wiele myśląc pociągnął ją w stronę parkietu, który
znajdował się na tyłach ogrodu oświetlony lampkami. Dawały bardzo intymny nastrój.
Akurat tak się stało, że DJ puścił tango (wyobraźcie sobie,
że tańczą sami). A oni spojrzeli po sobie, bo parkiet znacznie się opróżnił. W
końcu zaczęli tańczyć, a ludzie w końcu postawili parkiet tylko dla tej dwójki.
Otaczał ich coraz większy tłum ciekawskich spojrzeń. Ich ruchy hipnotyzowały zdawało się, że nikt
nie chce oddychać, żeby nie wydobywać zbyt głośnych dźwięków, które mogłyby
zakłócić ten piękny i bardzo ponętny taniec. To było jak magia. Ich ciała
idealnie ze sobą współdziałały, jakby znały każdy kolejny ruch partnera.
Kiedy
muzyka się skończyła przez chwilę stali jeszcze złączeni na parkiecie patrząc
sobie głęboko w oczy a ludzie zaczęli bić głośne brawa i gwizdać na znak zadowolenia.
Pierwsza oderwała się Tala, która rozejrzała się wokół i uśmiechnęła promiennie.
Dlatego właśnie chce zostać znana tancerką, reakcja widowni jest najlepszym uczuciem,
jakie towarzyszy przy występie. Są bezkrytyczni, więc nie można tu mówić o
jakimś faworyzowaniu. Talent w czystej postaci. Dziewczyna lekko zmęczona
poszła w kierunku stolika z napojami, wcześniej dziękując chłopakowi za taniec.
Zobaczyła Harrego, który stał niedaleko z miną, która mówiła „bez kija nie
podchodź” -.- Widząc go Tala podeszła, żeby jeszcze bardziej odegrać się na
chłopaku za olewanie ją w jej własne urodziny.
- I jak Harry podobał ci się mój taniec?- rzucił niby
normalnie, jednocześnie obserwując twarz chłopaka.
- Taniec?! Raczej migdalenie się przy ludziach chciałaś
powiedzieć. Mogłaś się rozebrać zebrałabyś lepsze brawa!- rzucił i poszedł. Nie
takiej reakcji z jego strony się spodziewała. Wiedziała, że go tym wkurzy, ale
nie liczyła, że z jego ust padną takie ostre słowa. Cholera w końcu to ona
miała prawo się złościć. Jej impreza urodzinowa, on najpierw chce szybkiego
numerku w pokoju, potem całą imprezę ją ignoruje miziając się z jakąś tleniona
blond na jej oczach a teraz kiedy ona płaci mu tym samym, to on się na nią
wydziera robiąc jej przykrość!? O kurwa tak to się bawić nie będziemy! Jednak
faceci są tacy sami.
Dziewczyna postanowiła iść do łazienki załatwić potrzeby i
tam chwilę pomyśleć, jak tu się najlepiej zemścić na chłopaku. Może podejdę do
tej laski i powiem jej, że załapałam od niego opryszczkę czy coś w tym rodzaju?
Albo powiem jej, że ma małego! Haha plan jaki roił się w jej głowie powodował u
niej lekkie podniecenie. Po drodze poszła jeszcze do pokoju po telefon. Zobaczyła na wyświetlaczu kilkanaście nie
odebranych telefonów. Okazało się, że są one od jej trenera ze szkoły tańca. Co
on mógł chcieć od niej o tej porze i w dodatku na tyle ważnego, że tyle razy
dzwonił. Postanowiła nie czekać tylko oddzwoniła.
Odebrał po drugim sygnale:
- Natalia mam dla ciebie wspaniałą wiadomość! Dostałaś się na
warsztaty w najlepszej szkole tanecznej na świecie. Jedziesz do Nowego Jorku! Juliard
na ciebie czeka! Co ty na to? Chcesz jechać?- wyrzucał słowa z siebie
podekscytowany nauczyciel
- AAAAAAA!!! Co ! Żartuje pan?! Jadę choćby dziś!- zaczęła
skakać i drzeć się jak opętana w łazience
- Świetnie w takim razie wysyłam Twoje podanie. Dokładne
szczegóły wyjazdu oraz zajęć na warsztatach dostaniesz na email. – dodał
- Bardzo dziękuje! Ale się cieszę- krzyczała z radości
- Natalia pamiętaj tylko jedno, to jest twoja jedyna szansa.
Masz talent, ale to od ciebie zależy czy go wykorzystasz czy zmarnujesz. A
teraz już nie przeszkadzam, świętuj sukces i do zobaczenia w szkole- powiedział
i rozłączył się.
_____________________________________________________________
Nowy rozdział już całkowicie napisany przeze mnie. Mam nadzieje, że Wam się podoba. Wiem, że trochę ostro pojechałam z Zaynem, ale to ku czemuś prowadzi. Czytajcie a dowiecie się czemu ;) Następny rozdział w przyszłym tygodniu myślę napiszę. Proszę o szczere komentarze ub jakieś inne uwagi jak macie.
Wasza Shatzi XOXOXO